- Rząd będzie przesuwał nawet o czas jednego pokolenia niektóre inwestycje strukturalne, które miały być na Euro 2012. Przykład to odcinek drogi Wrocław-Poznań, który był jednym ze sztandarowych priorytetów kampanii PO  jescze w 2007 r. Ten projekt został przez rząd Tuska przesunięty po 2020 r. Jest poważny problem polityki transportowej w Polsce – uważa Jerzy Polaczek.

 

Według danych Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad jest zgoda na rozpoczęcie zaledwie sześciu nowych inwestycji za miliard złotych. Lista jest krótka, więc podajemy ją w całości: budowa węzła i remont dwóch kilometrów poniemieckiej autostrady A6 (z przedwojennych płyt) koło Szczecina, obwodnice małych Stawisk, Szczuczyna i Bargłowa Kościelnego na Podlasiu na trasie na Litwę, obwodnica Nowego Miasta Lubawskiego na Warmii i Mazurach, oraz obwodnica Leżajska na Podkarpaciu.



Są szanse, że lista nieco się wydłuży za sprawą oszczędności, które udało się wygospodarować podczas ubiegłorocznych przetargów. Z tej puli są pieniądze na most Grota i kawałek drogi ekspresowej w stolicy (za bagatela znów ok. miliard złotych).

 

Jeśli oszczędności będzie więcej, drogowcy odmrożą wciąż czekające na zakończenie przetargi na inne trasy lub dorzucą kilka obwodnic. Mowa o fragmencie ekspresówki S7 koło Ostródy, brakującym odcinku zachodniej obwodnicy Poznania i wschodniej Krakowa oraz dwóch trasach wylotowych z Warszawy. No może jeszcze znajdzie się coś na obwodnicę Wąchocka i Radomia.



Władze największych miast już prześcigają się w lobbingu u ministra transportu Sławomira Nowaka. Drogowcy mogliby zacząć więcej budów, ale wiadomo, jest kryzys i rząd ostro tnie wydatki. Tym bardziej że Polska balansuje na granicy dopuszczalnego zadłużenia. A co gorsza kończą się już fundusze europejskie - czytamy w „Metrze”.

 

Całość: Z_drogami_zejdzmy_na_ziemię

 

JW/eMetro.pl