- Podjąłem decyzję o zamknięciu granic. Musimy się upewnić, że nikt nie będzie mógł wjechać, by zaatakować ponownie i że będziemy mogli złapać tych, którzy popełnili zbrodnię - powiedział prezydent Francji Hollande po serii zamachów w Paryżu.

- Zostanie wprowadzony stan wyjątkowy. Może być zakazany ruch drogowy. Będą przeszukania w całym regionie – zapowiedział Hollande. - Wiemy, kim są ci terroryści, ci kryminaliści.

- Ci, którzy popełnili te zbrodnie, nie mogą uciec - podkreślił prezydent. - Wobec terroryzmu Francja musi być silna i wielka, a władze muszą być zdecydowane. Terroryści chcą nas przerazić, rzeczywiście jest się czego bać, ale wobec tego strachu stoi naród, który potrafi się bronić i mobilizować - podkreślił.

Wcześniej informowano, że Hollande został ewakuowany ze stadionu Stade de France i nadzorował akcję z ministerstwa spraw wewnętrznych.

Zgodnie z francuskim prawem stan wyjątkowy można zarządzić w razie "bezpośredniego zagrożenia w następstwie poważnego złamania prawa albo zakłócenia porządku publicznego".

Stan wyjątkowy pozwala władzom na wstrzymanie ruchu osób oraz pojazdów w określonym czasie i miejscu. Daje także możliwość wyznaczenia specjalnie chronionych stref bezpieczeństwa, gdzie ruch osób poddaje się kontroli.

Dodatkowo policja może przeprowadzać w domach rewizje nie tylko w ciągu dnia, lecz także w nocy.

KJ/onet.pl/wpolityce.pl