Sądziliśmy, że nic nie przebije wynurzeń reżyserki Agnieszki Holland o jej odczuciach (również zapachowych...), kiedy przyjeżdża do Polski. Nic bardziej mylnego.

Tym razem zabłysnęła "profesorka" Magdalena Środa. 

"Przemoc w tym kraju skierowana jest przeciwko demokracji i w obronie dyktatora, który nie przeżyje miesiąca bez jątrzenia w rocznicę śmierci swojego brata. Prezes nie ma już kontaktu z rzeczywistością, wygaduje dyrdymały o barbarzyństwie … tyle, że sam barbarzyństwo inspiruje"- napisała na Facebooku. Obowiązkowy "ten kraj", bo nazwa "tego kraju" albo chociaż wyrażenie "nasz kraj" jakoś towarzystwu pokroju prof. Środy przez gardło (tu: przez klawiaturę) nie przechodzi...

Dalej socjolożka z Uniwersytetu Warszawskiego narzeka na zatrzymanie Wladysława Frasyniuka, podczas gdy "kibole na ulicy wrzeszczą k***a i biało-czerwona"(powinni wrzeszczeć "Ten kraj"?) i na "polityczne kazanie ks. Filabera".

Całość Środa podsumowała obowiązkowym hejtem na Polskę, w której jest "ohydnie, lepko, wstrętnie" i "nie ma czym oddychać":

"Na ulicach kibole wrzeszczący „Ku….” - „biało czerwona”, którzy wcześniej wygwizdali hymn grających z Polską Rumunów. Jest ohydnie, lepko, wstrętnie, nie ma czym oddychać. Polska w ruinie".

Cóż, jest na to jedna rada... 

ajk/Facebook, Fronda.pl