Pierwszy spot wyborczy Hołowni wydaje się drwić z tragedii smoleńskiej i tak zwanej „pancernej brzozy”, przez którą rzekomo miał się rozbić samolot ze Śp. Prezydentem Lechem Kaczyńskim na pokładzie.

Skomentował to w programie TVP.info rzecznik prezydenta Błażej Spychalski:

- Wszystko wskazuje na to, że spot Szymona Hołowni jest efektem zimnej kalkulacji, nawiązuje do działań Janusza Palikota

Rzecznik prezydenta uzasadnił to następująco:

- To jest takie nawiązanie do Janusza Palikota, do jego środowiska politycznego, do Ruchu Palikota w tym najgorszym wydaniu. Ten spot jest właśnie taką kopią tego, co robił Janusz Palikot kilka lat temu. Janusza Palikota już nie ma w świecie politycznym i mam nadzieję, że pan Szymon Hołownia dokładnie tak samo skończy jak pan Janusz Palikot

Jak zauważył Spychalski, Hołownia celuje do elektoratu, który tragedię smoleńską wyśmiewał, a nawet nazywał „sektą smoleńską”.

Hołownia tłumaczy się, że nie sprawdzał gatunków drzew, które są użyte w spocie:

- Nie przyszłoby mi do głowy, by sprawdzać gatunki drzew w moim spocie. Niektórym przyszło. To nie ja kpię z katastrofy smoleńskiej, która była dla mnie wielkim osobistym wstrząsem. To oni z niej kpią. Zawsze będę miał w sercu pamięć ofiar, wśród których było wielu moich znajomych

Czyli nie ma wpływu na to, co jest w jego spotach i nie kontroluje tego? Nie pamięta też o tragedii smoleńskiej i naśmiewania się z brzozy?

No to ciekawe, jak chciałby dbać o poszanowanie uczuć obywateli?

mp/pap/wsieci.pl