ABW ma przekazać sejmowej komisji służb specjalnych dokumenty dotyczące śmierci byłego szefa kontrwywiadu UOP i posła PO – donosi portal tvn24.pl

 

O dokumenty poprosił w trybie pilnym szef komisji, Marek Opioła z Prawa i Sprawiedliwości.

Powodem tego ruchu jest artykuł w „Gazecie Finansowej”. Dziennik sugeruje, że polityk zginął w wyniku pobicia, a nie wypadku. Ma to wynikać z akt sprawy „Anaconda 2” prowadzonej przez ABW.

- Według jednej (z wersji) poseł zasłabł podczas jazdy rowerem. Inna mówiła, że na spacerze. Jego stan miał się poprawić, a następnie pogorszyć – mówi cytowany przez „GF” dr Leszek Pietrzak, były oficer UOP, potem członek komisji weryfikacyjnej WSI.

W tle zdarzenia, zdaniem „Gazety Finansowej”, podejrzane transakcje państwowej spółki ENEA z prywatną firmą Anaconda Enterprises, międzynarodowi handlarze bronią oraz tajne służby.

Konstanty Miodowicz w dniu śmierci miał 62 lata. Przez prawie szesnaście lat był nieprzerwanie posłem na Sejm. Po raz pierwszy został wybrany z listy Akcji Wyborczej Solidarność. Później przystąpił do Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego. Od 2001 r. związany był z PO. W lipcu 2004 r. wybrano go do komisji śledczej powołanej do zbadania afery Orlenu.

Zasiadał w komisjach ds. służb specjalnych oraz spraw wewnętrznych i administracji. Był synem byłego szefa OPZZ Alfreda Miodowicza.

 

KJ/interia.pl/wpolityce.pl