"Przyjazd oraz publiczne wypowiedzi i zachowania kardynała Christopha Schönborna w Medjugorje nie oznaczają żadnego uznania autentyczności 'objawień' związanych z Medjugorje. Szkoda, że kardynał swoją wizytą, zachowaniami i oświadczeniami do obecnych cierpień lokalnego Kościoła dodał nowe, które nie służą umocnieniu tak potrzebnego pokoju i jedności" - napisał w wyjątkowym oświadczeniu biskup Ratko Perić.
Kard. Schönborn w Medjugorje. Prywatnie czy oficjalnie?
Biskup Mostaru to jeden z największych i najbardziej wpływowych w Kościele sceptyków co do autentyczności objawień maryjnych w Medjugorje w Bośni i Hercegowinie. Z kolei metropolita wiedeński, kardynał Schönborn, 28 grudnia przybył do Medjugorje. Spędził tam kilka dni. Oficjalnie była to wizyta prywatna, ale poinformowały o niej media. Poza tym kardynał m.in. w miejscowym kościele odprawił Mszę św. w języku łacińskim, wygłosił katechezę i spotkał się z członkami wspólnoty Cenacolo.
To, jak i słowa, które wypowiedział metropolita wiedeński, sprowokowały biskupa Mostaru Ratko Perića do natychmiastowej reakcji. Na stronie internetowej diecezji Mostar-Duvno-Trebinje-Mrkan opublikował obszerne oświadczenie, w którym skrytykował całą wizytę kardynała Schönborna w Medjugorje. Zaczął od przypomnienia październikowego spotkania w Wiedniu, w którym uczestniczyli zarówno kard. Schönborn, jak i Marija Pavlović-Lunetti. Jak pisze bp Perić "Marija Pavlović-Lunetti przedstawia się jako 'widząca'. Mówiła (...) o tym, że codzienne 'objawienia' trwające od czerwca 1981 roku wpłynęły na całe jej życie. W takich właśnie okolicznościach Kardynał w swojej mowie podkreślił: Wielki to dar, gdy Matka Boża chce, aby jej dziecko było tak blisko! To pokazała w tylu miejscach na świecie. I przez coraz więcej i więcej lat to samo pokazuje w sposób wyjątkowo bliski w Medjugorje."
Bp Perić zarzuca kardynałowi Schönbornowi, że skoro jego wizyta w Medjugorje była oficjalnie przedstawiana jako prywatna, to nie powinni mu w niej towarzyszyć dziennikarze i nie powinien zabierać publicznie głosu, zwłaszcza rozważając prawdziwość objawień w Medjugorje. "Może niektórzy rzeczywiście spodziewali się, że wizyta Kardynała w Medjugorje będzie prywatna, ale on ich zaskoczył, bo wszędzie był widoczny. Spędził czas celebrując Mszę św. w kościele św. Jakuba, udając się na górę objawień z Mariją Lunetti, modląc się cicho na klęczkach i, co być może najbardziej znaczące, organizując swoją katechezę w kościele w obecności franciszkanów" - napisał biskup Mostaru.
Bp Perić pisze też, że wprawdzie każdy kardynał może głosić Ewangelię w całym Kościele, ale "istnieje kościelny dobry obyczaj, że biskup albo kardynał, gdy planuje odwiedzić inną diecezję i podczas tej wizyty planuje oficjalne wypowiedzi, powinien wcześniej o tym poinformować miejscowego biskupa (...). Rozumiem, że w tym wypadku ten dobry obyczaj został uchylony".
Biskup Mostaru wyliczył w swoim piśmie różne negatywne konsekwencje, jakie wiążą się z, jak to nazywa, "fenomenem Medjugorje". W szczególności przypadki nieposłuszeństwa niektórych miejscowych franciszkanów, którzy nagłaśniali objawienia w Medjugorje.
"Widzący" manipulują świętością?
"Kardynał mówi, że jest pod wrażeniem tak licznych spowiedzi w Medjugorje i odczytuje w tym działanie Bożego Miłosierdzia. My wierzymy, że Miłosierdzie Ojca tak samo objawia się i w Medjugorje, i w każdej innej parafii w naszej diecezji, zarówno przed, jak i po zaistnieniu fenomenu Medjugorja. (...) Niektórzy mówią, że te spowiedzi w Medjugorje wynikają z tego, że "Gospa się ukazuje" (Gospa to jedno z określeń Matki Bożej w języku chorwackim - przyp. red.). Gdyby tak było, to Gospa ukazywałaby się we wszystkich parafiach w naszej diecezji, a nie tylko tym trzem osobom w Medjugorje raz w roku i kolejnych trzem każdego dnia, najczęściej zresztą poza Medjugorje, więc rzekomo także i w katedrze w Wiedniu. Wszystkiego razem do dziś: 40 tysięcy 'objawień'! Co więcej, odnosi się wrażenie, że niektórzy 'widzący' decydują, gdzie i kiedy 'ukaże' im się Gospa, bo rzekomo ukazuje się tam, gdzie sobie tego zażyczą. Czyż to nie jest niedopuszczalna manipulacja Gospą, i w ogóle świętością?" - podsumowuje bp. Perić.
Spór o autentyczność objawień w Medjugorje dzieli katolików na całym świecie od lat. Zwolennicy uważają, że z Medjugorje Matka Boża za pośrednictwem "widzących" przekazuje światu specjalne przesłanie na dzisiejsze czasy. Sceptycy albo twierdzą, że objawienia w Medjugorje to zwykłe oszustwo, albo dopatrują się w nich działania nieczystych sił, które chcą zwieść Kościół i wiernych. Watykan nadal się w tej sprawie ostatecznie nie wypowiedział i bada sprawę, tym bardziej że domniemane objawienia wciaż trwają. Kościół nie zabronił pielgrzymek do Medjugorje, ale zaleca, by duszpasterze informowali chętnych wiernych, że Medjugorje jest miejscem modlitwy, a nie objawień.
MaH
Podobał Ci się artykuł? Wesprzyj Frondę »