Niektórzy porównują Putina z Hitlerem, a Rosję z Niemcami z 1939 roku, ale Niemcy mieli wówczas najsilniejszą gospodarkę w Europie. A Rosja ekonomicznie leży, ma rozwaloną gospodarkę, znisz­czone rolnictwo po­tworny odpływ kapitału i dla­tego ten skok na Ukrainę i Krym to skok organizmu w agonii – prze­konuje Wła­di­mir Sorokin w rozmowie z tygodnikiem "Polityka". Na­stęp­stwa tych działań, zdaniem rosyjskiego pisarza, będą dla Rosji bardzo poważne: – Wszystko w Rosji zmierza do katastrofy. Pytanie, kiedy ona nastąpi – mówi Sorokin.

Władimir Sorokin wskazuje, że akcja Rosji na Ukrainie jest posunięciem zupełnie nielogicznym, więc nie można było się spodziewać poparcia dla niej. – Teraz widać, że to awantura, że pomimo wojskowej pomocy, uczestnictwa Rosji, skończy się to niczym. To jasne, że będzie to odbierane również przez obywateli Rosji jako porażka – mówi. – Po co to Putinowi, tak z logicznego punktu widzenia?

Pisarz jest przekonany, że wprowadzenie przez Zachód kolejnych sankcji, w tym zakaz importu produktów spożywczych, to cios, który tylko przyspieszy nadciągającą katastrofę w Rosji.

Jego zdaniem działania władz kremlowskich są po prostu chaotyczne i tylko w taki sposób należy je tłumaczyć. Autor "Kolejki" i "Dnia oprycznika" uważa, że Zachód tak naprawdę nie rozumie, z czym się zderzył. – Przyjmuje się, że każde państwo kieruje się logiką. A tutaj jej nie ma. Zamiast logiki są chaotyczne, impulsywne ruchy, zewnętrznie agresywne – mówi. – Putin mówił, że zajęliśmy Krym, żeby tam nie przyszło NATO, ale ta akcja, wsparcie separatystów, to tylko zadziałało odwrotnie – zjednoczyło cały Zachód. Teraz oczywiście NATO wzmocni się jeszcze bardziej i zbliży się jeszcze bardziej do jej granic – dodaje.

Na pytanie, co co teraz dalej czeka Rosję, Władimir Sorokin odpowiada m.in: – Całkiem możliwe, że do władzy dojdzie (…) ktoś jeszcze gorszy i okrutniejszy niż drużyna Putina.

ed/Polityka