Duda został też zapytany, czy zamierza przejąć w przyszłości schedę po Jarosławie Kaczyńskim. „I co ja mogę poradzić na takie plotki? Zna mnie pan i wie, że nie mam ambicji politycznych. Nie chcę zastąpić Jarosława Kaczyńskiego. Niektórzy chcą mnie posadzić na tego konia, co nie trzeba. To próba skłócenia związku” – wyjaśnia w odpowiedzi.

„Jestem przewodniczącym Solidarności i kiedy przestanę nim być, na pewno nie zostanę politykiem. Co prawda nigdy nie mówi się nigdy, ale mogę pana zapewnić, że nigdy politykiem nie będę” – dodaje.

Duda zapowiada też, że Solidarność nie wystawi własnych list w wyborach parlamentarnych i nie będzie próbowała zabierać głosów Prawu i Sprawiedliwości. „Dwa razy do tej samej wody się nie wchodzi. AWS bis nie będzie. To doświadczenie sprawia, że Solidarność, póki ja będę jej przewodniczącym, do polityki nie wejdzie. Na pewno rozmawiamy w związku o wyborach parlamentarnych” – mówi.

Wyjaśnia, że „Solidarność” chce jedynie „zaistnieć w kampanii wyborczej”. Zapytany, czy jako kandydaci czy jako protestujący, mówi jedynie: „niech to pozostanie na razie niespodzianką”.

bjad/se.pl