Jak stwierdził Jaworski, szczególnie pod koniec poprzedniej kadencji parlamentu politycy wykorzystywali kwestie dotyczące in vitro w kampanii przedwyborczej. - Oddalało to możliwość uchwalenia kompleksowej ustawy – mówił Jaworski. Jak dodał, wciąż widać, jak dalekie są stanowiska klubów i środowisk politycznych w tej sprawie.



Zdaniem Solidarnej Polski, teraz jest szansa, by w sprawie mrożenia ludzkich embrionów – jednego z kontrowersyjnych zapisów istniejących we wszystkich projektach regulacji in vitro – partie polityczne zawarły kompromis.



Dlatego SP składa projekt ustawy, wedle której do 2014 r. miałoby obowiązywać moratorium dotyczące zakazu zamrażania zarodków. Projekt ten wymusi przygotowanie kompleksowego prawa w zakresie stosowania procedury in vitro – uważa poseł Bartosz Kownacki.



Klub Solidarnej Polski ma nadzieję, że głosowanie nad tym projektem odbędzie się bez narzuconej posłom dyscypliny - wówczas poparłoby go wielu posłów PO i PSL.



„Po rozmowach z parlamentarzystami z różnych klubów widzimy możliwość, żeby w tematyce kriokonserwacji zawrzeć moratorium, które by zatrzymało najbardziej drażliwy temat mrożenia ludzkich embrionów, co moralnie jest niedopuszczalne” – stwierdził senator Solidarnej Polski. – Jest możliwe, ażeby znaleźć większość do tej noweli – dodał.



Zdaniem posła Kownackiego, kompromis jest potrzebny, gdyż temat in vitro pojawia się najczęściej w trakcie kampanii wyborczej, kiedy „jest bardzo wygodnie, by prezentować skrajne stanowiska, żeby przekrzykiwać się w mediach nad tym, kto jest bardziej radykalny, czy to w rozwiązaniach liberalnych, czy to w rozwiązaniach konserwatywnych”. W nowej kadencji nikt do tej pory nie zajął się „problemem etycznym, który ma szczególnie dla katolików ogromne znaczenie”.



Do debaty o in vitro wraca Platforma Obywatelska. Krótko po świętach Małgorzata Kidawa-Błońska chce przedstawić prezydium klubu parlamentarnego PO swój projekt regulacji prawnych dotyczących zapłodnienia pozaustrojowego. Posłanka ma nadzieję, że jeszcze w kwietniu projekt trafiłby do laski marszałkowskiej.



Jest to ten sam projekt, nad którym Kidawa-Błońska pracowała w poprzedniej kadencji. Chodzi o dwie nowelizacje: ustawy o przeszczepianiu tkanek i narządów (tzw. transplantacyjnej) i kodeksu rodzinnego oraz projekt osobnej ustawy bioetycznej. Projekt ten zakazuje niszczenia zarodków zdolnych do rozwoju, mówi również, że korzystanie z technik rozrodu wspomaganego medycznie dopuszczalne jest dla małżeństw i par heteroseksualnych.



Autor ustawy PiS w sprawie in vitro Bolesław Piecha deklaruje, że także złoży swój projekt, który będzie konserwatywną odpowiedzią na propozycje Platformy Obywatelskiej. Według założeń projektu Piechy, istniałby całkowity zakaz procedury in vitro, ale byłaby możliwa tzw. adopcja zarodków wytworzonych przed wejściem w życie nowych przepisów.



Projekty w sprawie in vitro złożyły już Ruch Palikota i SLD. Pierwsi chcą dostępu do procedury in vitro nie tylko dla małżeństw, ale dla każdej osoby, która jest zainteresowana i może się poddać tej procedurze. Projekt SLD dopuszcza mrożenie nadliczbowych zarodków, selekcję dla uniknięcia wad genetycznych i prawo decydowania o zniszczeniu nadliczbowych zarodków przez biologicznych rodziców. Refundowane przez państwo byłyby trzy próby zapłodnienia pozaustrojowego.



Z powodu zakończenia kadencji, posłowie nie zdążyli się zająć złożonymi już u marszałka Sejmu projektami. Prace nad nimi utkwiły w komisjach.


KAI