Książka „Heterofobia? Homoseksualizm a greckie korzenie Europy” ukazała się w 2006 r. Czy w czasie jej przygotowywania sądził Pan, że już za kilka lat Sejm RP będzie debatował nad legalizacją tzw. związków partnerskich?
Już w czasie wydania książki ponad połowa państw Unii Europejskiej miała rozmaite formy instytucji związku homoseksualnego, w tym także tzw. małżeństwo homoseksualne. Ponieważ rozpowszechnioną u nas szeroko wadą moralną jest ślepe naśladowanie tego, co się myśli i robi na zachodzie Europy, oczekiwałem, że ten temat zjawi się szybko i u nas. Jego pojawienie się jest zresztą konsekwencją sposobu życia powadzonego przez homoseksualistów. Te środowiska szukają społecznego poparcia dla swoich praktyk. Łatwiej pewnie zasnąć, jeśli ma się wrażenie, iż społeczeństwo – a w każdym razie władza, czyli podmiot, któremu powierzona została piecza nad społecznością – mówi za pośrednictwem stworzonej instytucji: „chłopcy, róbcie tak dalej. Wszystko jest OK.”.
Przeglądając wiele stron internetowych dotyczących historii homoseksualizmu i biseksualizmu można znaleźć informacje, że zarówno Sokrates, jak i jego uczeń Platon, czy też większość greckich przywódców i filozofów, była co najmniej orientacji biseksualnej, jeśli nie w pełni homoseksualnej. Z kolei w swojej książce przytacza Pan argumenty przemawiające przeciwko tej tezie.
Nie ma ani jednego świadectwa historycznego, które pozwalałoby poprawnie wnioskować, że Sokrates praktykował lub akceptował homoseksualizm. To samo odnosi się do Platona czy Arystotelesa. Jest wręcz przeciwnie. Potwierdzają to wszystkie świadectwa – znane nam z tekstów Platona i Ksenofonta, bezpośrednich uczniów Sokratesa. Trzeba tylko znać tę literaturę z pierwszej ręki, a nie za pośrednictwem rozmaitych ideologów, ulokowanych także w świecie nauki. Mamy takich także w Polsce. Proszę zajrzeć do jedynego tekstu na temat homoseksualizmu, jak zamieściło czasopismo „Etyka”. Preparuje się wielką historię ludzkości, aby usprawiedliwić swoje własne życie, niekiedy niedorastające do pisanej człowiekowi wielkości.
Zauważyłem, że Sokratesowi przypisuje się wiele twarzy, począwszy od bohatera cierpiącego za przekonania, aż do pijackiego włóczęgi. Powiedział Pan, że nie ma ani jednego świadectwa historycznego, które pozwalałoby poprawnie wnioskować, że Sokrates praktykował lub akceptował homoseksualizm. Skąd w takim razie wypływa przypisywanie mu pederastii?
Bezwzględnie nie można przypisać mu pederastii. A nawet Sokrates w sposób szczególny angażował się w upominanie ateńskich pederastów, jak np. Kritiasza, swojego byłego ucznia, który z tego powodu próbował Sokratesa zamordować po objęciu władzy w Atenach, za rządów „trzydziestu”, upominał też Kaliasza. Ta aktywność pedagogiczna Sokratesa doprowadziła nawet do skazania go na śmierć. Spośród trzech oskarżycieli Sokratesa dwóch było zaangażowanych w pederastyczny proceder. Anytos był pederastą (mający z tego powodu pretensje do Sokratesa), a Lykon handlował także swoim synem – Autolikosem. Wiemy to z przekazu Ksenofonta.
Wielkość Sokratesa do dzisiaj uwiera wielu. Stąd począwszy od starożytności aż do dzisiaj przedstawia się go jako zboczeńca. W starożytności taką potwarz stworzył Aristoksenos, a co rozpowszechnił Diogenes Laertios (w III wieku po Chr.). Znawcy Aristoksenosa twierdzą, iż ta biografia stworzona została w celu ośmieszenie Sokratesa. W renesansie takie zadanie wykonywał uciekinier z Bizancjum – Jerzy z Trapezuntu, chcąc dowartościować Arystotelesa poprzez poniżenie Sokratesa i Platona. Bronił wtedy Sokratesa i Platona sam kardynał Konstantynopola – Bessarion oraz Marsilio Ficino. Nawet Voltaire w swoim Słowniku filozoficznym (hasło „Sokratejska miłość”) kwestionuje opinię, że owa „sokratejska miłość” to homoseksualne zboczenie. Dopiero niemiecka hellenistyka na przełomie XIX i XX wieku zaczęła znów preparować historię Hellady. W Europie zwano wtedy homoseksualizm „niemieckim występkiem”.
W dzisiejszych szkołach wielokrotnie podejmowany jest wątek homoseksualizmu w kontekście Uczty Platona. Czy biesiadnicy faktycznie sprzyjali sodomii?
Platon w tym tekście opisuje dyskusję intelektualistów ateńskich na temat relacji erotycznych. Umiejscowiona została ta rozmowa w domu głośnego i specyficznego wtedy homoseksualisty – Agatona. Część wypowiadających się – włącznie z gospodarzem – wypowiedziała się za pozytywnością związku homoseksualnego, np. Pauzaniasz, Fajdros, Eriksimachos. Nawet Arystofanes, który w swoich komediach regularnie smagał ateńskich pederastów. W domu jednego z nich zdanie zmienił. Jako ostatni przemawiał Sokrates – jemu Platon dał rolę wyrażenia właściwej koncepcji relacji erotycznej. Jeden ze współczesnych hellenistów twierdzi, że z tej mowy Sokratesa/Diotymy wynika, że Platon podpisałby się pod encykliką Pawła VI „Humanae vitae”. Wyklucza Platon tutaj jakąkolwiek manipulację możliwością prokreacyjną sfery seksualnej – antykoncepcyjną i homoseksualną.
Czytając te greckie teksty trzeba jednak uważać, aby nie zwiódł nas przekład lub tłumacz. Ateńczycy bardzo dbali o to, żeby z młodzieńców wyrośli dzielni obywatele, więc obowiązkiem dorosłych mężczyzn była troska o ciało i dusze tych młodzieńców (co nazywano „miłością”). Ta „miłosna” pedagogika z homoseksualizmem nie miała nic wspólnego.
Jak prawodawstwo starożytnych Aten normowało kwestie stosunków homoseksualnych i pedofilskich?
Możemy się o tym dowiedzieć ze wspomnianej Uczty Platona – mowy Pauzaniasza oraz z mowy sądowej Ajschinesa, niedawno udostępnionej czytelnikom w nowym przekładzie. Najogólniej mówiąc – nie karano dorosłych za praktyki homoseksualne; surowo karano (karą śmierci) za praktyki z nieletnimi. W szczególny sposób karano także tych ostatnich, jeśli sprawa była udowodniona (było to tzw. prawo o hybris). Chroniono nieletnich przed ewentualnymi homoseksualnymi deprawatorami.
Jak Pan sądzi, dlaczego kulturę grecką przedstawia się nam jako kulturę promującą sodomię?
Grecja – a zwłaszcza Ateny – stworzyły nieśmiertelny dorobek kulturowy, będący także wehikułem chrześcijaństwa. Zafałszowanie tego dziedzictwa kulturowego służy usprawiedliwianiu własnego sposobu życia. Skoro Sokrates, Platon, Arystoteles jakoby praktykowali homoseksualizm, to wręcz nobilitowaliby takie praktyki.
Jeden z rozdziałów Pańskiej książki zatytułowany jest „Unia Europejska a homoseksualizm”. Czy propaganda homoseksualna stanowi jeden z filarów ideowych Unii Europejskiej?
Odsyłam do dokumentów Unii Europejskiej analizowanych w książce, a zwłaszcza do decyzji Parlamentu Europejskiego z 2005 roku, iż homoseksualiści byli jedną z głównych ofiar nazistów. Nie ma żadnych wątpliwości, iż promocja homoseksualizmu to jeden z kluczowych celów unijnego światopoglądu.
Jak Pan przypuszcza, do jakich absurdów dojdzie jeszcze unijne i polskie prawodawstwo w kwestiach moralnych?
To zależy tylko od nas. Człowiek jest wolny. Może doczekamy się zatem wolnej Polski, czyli takiej, w której nasi reprezentanci w parlamencie będą tworzyć prawa zgodne z rozumem. Na tym polega wolność istoty rozumnej – na życiu rozumnym.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Kajetan Rajski
oprac. AM