Politycy obecnej władzy dopiero teraz przeglądają na oczy…

Nagle, dostrzegli, że Rosja to jednak państwo groźne. Że odżywa rosyjski imperializm. Że władza na Kremlu brutalnie likwiduje swoich oponentów – Politkowska, Litwinienko, ostatnio Niemcow.
Ile im było trzeba kubłów zimnej wody wylać, żeby to zrozumieli? Smoleńsk to było za mało…
Aneksja Krymu, agresja na wschodnia Ukrainę, zestrzelenie malezyjskiego samolotu, rozbity Ługańsk i Donieck, tysiące ofiar wojny – nareszcie dotarło, i do pana Prezydenta Komorowskiego, i do rządu PO i PSL-u, że władza państwowa w Rosji jest zdolna do czynienia zła.


Szkoda, że nie rozumieli tego, gdy śp. prezydent Lech Kaczyński w 2008 roku ostrzegał- dzisiaj Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a potem Polska… Wtedy drwili z tych słów, trudno zapomnieć rechot – bo inaczej nie można tego nazwać – rechot Bronisława Komorowskiego, który mówił – jaka wizyta taki zamach, ślepy snajper lepiej by trafił.
Po tragedii smoleńskiej politycy obecnej władzy przyjmowali cyniczne kłamstwa władz rosyjskich jak prawdy objawione. Ręce i nogi, a nawet głowy daliby sobie uciąć za rosyjskie kłamstwa, jak choćby to o śp. generale Błasiku, choć głów, to oni chyba wtedy nie mieli.
Dopiero teraz je odzyskali i dostrzegli rosyjskie zagrożenie. Dopiero teraz.

Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, z Platformy Obywatelskiej, chciał jechać na pogrzeb zamordowanego w Moskwie opozycjonisty Borysa Niemcowa, ale władze rosyjskie do Rosji go nie wpuściły. Przy okazji usłyszałem wypowiedź pana Marszałka, że swoją wizytą miał zaświadczyć, że Polacy nie są antyrosyjscy.
A dlaczego mielibyśmy zaświadczać, ze nie jesteśmy antyrosyjscy?
Od co najmniej 400 lat Rosji ze strony Polaków nie spotkała żadna krzywda. To nie Polska podbijała Rosję, to Rosja podbijała i okupowała Polskę wiele razy.
To nie Polacy wywozili Rosjan w Bieszczady lecz władze rosyjskie wywoziły Polaków na Sybir.
To To nie Polska napadła na Rosjan w 1830 czy w 1863 roku, to Rosjanie zniewolili Polskę, a Polacy tylko chcieli się z tej niewoli oswobodzić.
To nie Moskwę oblegał Piłsudski w 1920 roku, to Polacy bronili Polski i całej Europy.
To nie Polska Rosji wbiła nóż w plecy w 1939 roku, lecz sowiecka Rosja Polsce nóż ten wbiła
To nie Polacy Rosjan, lecz sowieccy Rosjanie Polaków mordowali w Katyniu.
To nie polskie służby specjalne wyłapywały i mordowały rosyjskich patriotów, to rosyjskie NKWD mordowało polskich bohaterów, żołnierzy wyklętych.
A i dziś – czy to polskie rakiety wymierzone są w Moskwę? Nie, to w Polskę wycelowane są rosyjskie rakiety.
Jak więc można w ogóle myśleć o tym, że Polacy byli lub są antyrosyjscy? Że się bronili, że o swoją wolność walczyli, że swojej ojczyzny tak wiele razy krwią bronili?
W relacjach polsko rosyjskich na przestrzeni ostatnich 400 lat po stronie polskiej nie ma ciemnych kart, a po stronie rosyjskiej niestety trudno znaleźć jasne karty.
Może z wyjątkiem tych, które zapisali zwykli Rosjanie, prości ludzie. Moja śp. Mama była zesłana na Sybir, od państwa rosyjskiego doświadczyła wiele zła, ale też doświadczyła pomocy od zwykłych prostych rosyjskich chłopów. Modliła się za nich aż do swojej śmierci. I mimo wielu krzywd, nigdy nie była antyrosyjska, uczyła mnie szacunku dla rosyjskiej kultury, nie miała w sercu nienawiści.
I naprawdę my Polacy nie mamy powodu udowadniać, że nie jesteśmy antyrosyjscy.
Nie ma antyrosyjskiej Polski, jest tylko antypolskie, imperialne państwo rosyjskie.

Podobnie nie powinniśmy się nigdy tłumaczyć z rzekomego polskiego antysemityzmu. W Polsce przed wojną mieszkało 3,5 miliona Żydów, ponad połowa wszystkich Żydów w Europie, bo tu znaleźli najlepsze miejsce do życia, tu właśnie była dla nich tolerancja i szacunek, których gdzie indziej nie zawsze znajdowali.
Polacy i Żydzi razem w Polsce żyli i razem ginęli, w tych samych bombardowaniach, w tych samych egzekucjach, w tych samych obozach, w tych samych komorach gazowych. Bo oba narody, i żydowski i polski, w niemieckim planie przeznaczone były do całkowitej eksterminacji.
I trzeba wspomnieć, że polska armia, liniowa i ta podziemna, na wszystkich frontach wojny, i nie tylko armia, ale też zdecydowana większość narodu, ze wszystkich sił broniła ojczyzny i walczyła o jej wyzwolenie. Walczyła tak samo w obronie polskich, jak i o żydowskich obywateli Rzeczypospolitej.
Dlatego nikt nie ma prawa zarzucać Polakom antysemityzmu, bo Polska nie tylko nie wspierała antysemityzmu, lecz krwawo z nim walczyła. Cała Polska, nie tylko tych kilka tysięcy, któzy za ratowanie Żydów odznaczeni zostali medalami Sprawiedliwych.

Dziś, gdy w świat poszły polskie niestety filmy w rodzaju „Pokłosia” czy :”Idy”, pokazujące Polaków jako morderców Żydów, dziś, gdy Niemcy puszczają w świat film „Nasze matki, nasi ojcowie” w którym już jawnie przerzucają odpowiedzialność za holocaust na Polaków, musimy traktować te sprawy na najwyższą powagą. Nie wiem, czy zdołamy przekonać świat, że nie ma w nas ani antyrosyjskości, ani antysemityzmu, ani złej woli wobec jakiegokolwiek innego narodu.
Ale przynajmniej nie dopuśćmy do tego, żeby nasze dzieci nie uwierzyły w to, co chce się im wmówić, że jesteśmy narodem ulepionym z nienawiści. Żeby nie dały sobie odebrać prawa do dumy z polskiej historii i naszej narodowej godności.

(jest to treść mojego felietonu z cyklu „Spróbuj pomyśleć” wygłoszonego w Radiu Maryja 4 marca br.)

Janusz Wojciechowski