Taylor Halle mając 14 lat doznała bardzo poważnego uszkodzenia mózgu podczas jazdy samochodem. Tydzień spędziła w sztucznie wywołanej śpiączce – lekarze próbowali zrobić wszystko, by ją uratować i wyleczyć jej mózgu. Nie udało się.  Nastąpił wylew krwi do mózgu i stwierdzono, że dziewczyna jest „warzywem”. Jej mózg miał po prostu umrzeć.

Lekarze uznali oczywiście, że nie ma sensu podtrzymywać jej ciała przy życiu. Odłączyli ją od aparatury i pozostawili na śmierć. Tymczasem zdarzył się cud. 14-latka zaczęła oddychać sama z siebie, bez pomocy sprzętu. Po kilkunastu godzinach jej mózg zaczął znowu pracować i wkrótce dziewczyna się obudziła!

Jak to się stało? Wcześniej w szpitalu, wraz z najbliższą rodziną dziewczyny, obecny był gorliwie wierzący przyjaciel całej rodziny. Mężczyzna prosił Pana o uzdrowienie chorej. I został wysłuchany! Dzisiaj Taylor Halle ma 17 lat i wkrótce skończy szkołę. Oto przepiękny dowód na moc Bożą, na siłę wiary, siłę nadziei.

Bóg jest przy nas, słucha naszych modlitw i zawsze musimy Mu zaufać, pozostawić wszystko w Jego rękach. Wierzyć trzeba do ostatniej chwili, choćby świat, nasi znajomi czy lekarze mówili, że nie warto i trzeba się poddać. Bóg może wszystko! Piękna historia 14-letniej Taylor to najlepszy tego dowód!

bjad/lifenews