Słowa ministra Jacka Czaputowicza o przyjęciu 2700 migrantów z Europy Zachodniej zostały już wyjaśnione. Jak tłumaczy MSZ, chodzi tu o osoby, które przybyły do Polski, następnie przedostały się do dalszych krajów zachodnich - i stamtąd zostały do Polski zawrócone zgodnie z umową dublińską.

To więc osoby, które same docierają do naszego kraju - nie przybysze z Afryki czy Bliskiego Wschodu, ale prawdopodobnie głównie z Azji. Nie ma tu więc mowy o islamskich dżihadystach z Syrii, Iraku i tak dalej.

Ciekawe jest jednak, dlaczego Czaputowicz w ogóle tak o tym powiedział. Wydaje się, że zrobił to zupełni celowo - po prostu po to, by ,,sprzedać'' Francuzom informację o tym, że Polacy przyjmują uchodźców z Zachodu. To w gruncie rzeczy po prostu dyplomatyczne owijanie w bawełnę, ale takie, by pomóc Polsce na froncie walki z Brukselą.

Tak więc możemy być spokojni - rząd Prawa i Sprawiedliwości realizuje swoje zobowiązanie o nieprzyjmowaniu żadnych imigrantów z przymusowego rozdania brukselskigo. A minister Czaputowicz po prostu prowadzi przemyślaną politykę celem uspokojenia naszych dotychczasowych krytyków. I tak trzymać!

mod