Funkcjonariusze BOR wraz z policjantami z oddziału prewencji zatrzymali ok. 40-letniego mężczyznę, który w prezbiterium bazyliki w Piekarach Śląskich czekał na prezydenta Andrzeja Dudę z nożem i strzykawką.

Mężczyzna zachowywał się w sposób dziwny i niepokojący, przez co zwrócił na siebie uwagę policjantów, którzy bez mundurów zabezpieczali wizytę prezydenta. 40-latek miał przy sobie list, który zamierzał wręczyć prezydentowi. 

"Na tę chwilę nie możemy ujawniać zbyt wiele szczegółów zajścia. Potwierdzam, że śląscy policjanci razem z BOR zatrzymali mężczyznę. Nie było bezpośredniego zagrożenia dla życia i zdrowia prezydenta" – powiedział w rozmowie z TVP Info rzecznik Komendy Głównej Policji, Mariusz Ciarka.

Do zatrzymania miało dojść ok. 14:37 na tyłach bazyliki w Piekarach Śląskich, w której miał pojawić się prezydent. Uwagę policjantów z oddziału prewencji oraz agentów BOR przykuł mężczyzna w średnim wieku, który zachowywał się bardzo nerwowo. Funkcjonariusze zatrzymali go do kontroli. Okazało się, że miał przy sobie nóż i strzykawkę. Znaleziono przy nim także list, który, jak twierdził, chciał wręczyć Andrzejowi Dudzie.

Również BOR potwierdziło, że doszło do zatrzymania mężczyzny, który posiadał przy sobie niebezpieczne przedmioty i mógł stwarzać zagrożenie dla bezpieczeństwa głowy państwa. 

Mężczyzna miał zostać przekazany policji, a obecnie trwa postępowanie wyjaśniające. Według nieoficjalnych informacji, zatrzymany mężczyzna może mieć zaburzenia psychiczne.

ajk/TVP Info, Fronda.pl