W poniedziałek odbył się Marsz Milczenia poświęcony pamięci Piotra Szczęsnego, który 19 października podpalił się pod Pałacem Kultury i Nauki. Wiele osób- także tych, które brały udział w marszu, zbulwersowała relacja "Gazety Wyborczej" z tego wydarzenia. 

Na pierwszym planie fotografii ilustrującej marsz pamięci mężczyzny, który dokonał samospalenia w centrum Warszawy widać aktora Jerzego Nasierowskiego, który w latach 70. został skazany na 25 lat pozbawienia wolności za włamanie i współudział w morderstwie. Proces Nasierowskiego był jedną z najgłośniejszych spraw kryminalnych czasów PRL.

83-letni aktor jest pupilkiem środowisk lewicowych w Polsce. Jerzy Urban mówił o nim niegdyś "pierwszy pedał RP". W 1973 r. Nasierowskiego skazano na 25 lat więzienia. Razem ze swoim ówczesnym kochankiem, hydraulikiem Andrzejem Rukuszewiczem, włamał się do mieszkania aktorki, pedagog i współzałożycielki oraz wieloletniej dyrektor Państwowego Zespołu Pieśni i Tańca „Mazowsze”, Miry Zimińskiej-Sygietyńskiej. W mieszkaniu obecna była gosposia artystki, Anna Wujek. Rukuszewicz zamordował kobietę. 

"Morderca czy złodziej- nieważne. Ważne, że swój i nie lubi tego wstrętnego Kaczora"- drwią internauci. 

83-letni dziś artysta już przed włamaniem do Miry Zimińskiej-Sygietyńskiej miał zatargi z prawem. Wcześniej obrabował m.in. willę malarza Franciszka Starowieyskiego. Miał parać się również przemytem. Wyszedł z więzienia w 1982 r. po zaledwie 10 latach odsiadki. Wstawił się za nim pisarz, Roman Bratny. 

Aktor, żyjący obecnie ze skromnej emerytury, grywa czasami w sztukach, m.in.  „Dogville” w Teatrze Syrena. Nasierowski znany jest również z teledysków i wydarzeń organizowanych w modnych lewicowych klubach. 

Zdjęcie ilustrujące relację z marszu milczenia, gdzie na pierwszym planie, z kartką z napisem "Zwykły Szary Człowiek" idzie aktor skazany w latach 70. za współudział w morderstwie i włamanie, ostro skrytykował reżyser, Andrzej Saramonowicz, który-delikatnie mówiąc- raczej nie pała ogromną miłością do obecnej władzy. 

"Naprawdę nie było tam nikogo innego na frontmana niż człowiek skazany za udział w brutalnym zabójstwie rabunkowym?
Koledzy moi dawni z Gazety Wyborczej, może Wy się zapiszcie już do obozu rządzącego, dobrze? Bo cokolwiek się w Polsce szlachetnego po stronie opozycji urodzi, ściągacie to w dół, zanim jeszcze Jarosław Kaczyński i jego ludzie zdołają łypnąć z tę stronę!"- napisał reżyser. 

 

 

Internautka, od której Saramonowicz udostępnił zdjęcie okładki "Gazety Wyborczej", Marta Miłoszewska (reżyserka i żona pisarza, Zygmunta Miłoszewskiego), zaapelowała do "Gazety Wyborczej" i zwolenników opozycji w następujący sposób:

"Nas nie trzeba rozjeżdżać walcem - zaoramy się sami. Pierwsza strona dzisiejszej Wyborczej o wczorajszym marszu Zwykłych Szarych Ludzi. I zdjęcie. A na pierwszym planie z kartką "ja zwykły szary człowiek" kto? Jerzy Nasierowski czyli morderca i złodziej, skazany wieloletnimi wyrokami. Niedobrze mi! Dopóki PiS ma Gazetę Wyborczą będzie rządził tysiąc lat. OBUDŹCIE SIĘ, ale tak na serio!!!"

Nie wiemy, czy bardziej kuriozalne i groteskowe jest zapisywanie dziennikarzy "Gazety Wyborczej" do PiS, czy... tłumaczenie samego "zainteresowanego, który twierdzi, że spędził 10 lat w więzieniu za... działalność opozycyjną w czasach PRL!

A może jednak za współudział w zabójstwie jednego ze zwykłych, szarych ludzi?

ajk/Facebook, Twitter, TVP, Fronda.pl