Amerykańska organizacja Freedom House zaatakowała Polskę, a przy okazji wykazała się brakiem elementarnej wiedzy na temat historii.

Freedom House sama siebie określająca jako "wyraźny głos na rzecz demokracji i wolności" opublikowała ranking wolności mediów na świecie. Autorzy raportu stwierdzają m.in., że poziom tej wolności w Polsce spadł, jednak powody, jakie podają, są co najmniej kuriozalne.

Jedną z przyczyn spadku poziomu wolności mediów nad Wisłą ma być według Freedom House "serwowanie narracji historycznej, która w znacznym stopniu omija udział Polaków w okrucieństwach II wojny światowej".

Autorzy raportu twierdzą też, że w Polsce "eliminuje się głosy przeciwne", a za przykład podają... Jana Tomasza Grossa.

Mówiąc krótko - wolność słowa w Polsce jest zagrożona, bo polski rząd nie twierdzi, że Polska jest odpowiedzialna za holokaust. Tak można podsumować raport organizacji.

jsl/wpolityce.pl