Premier Mateusz Morawiecki był w czasie konferencji prasowej w Ożarowie Mazowieckim pytany o skandaliczne słowa prezydenta Francji Emmanuela Macrona, która nazwał go „antysemitą”. Szef rządu zauważył, że ze względu na trwającą we Francji ciszę wyborczą należy zachować powściągliwość w komentowaniu wydarzeń z tamtejszej sceny politycznej.
„Obowiązuje nas wszystkich szczególna powściągliwość w komentowaniu tego, co tam się dzieje”
- stwierdził premier pytany o wypowiedź Macrona.
- „Ja do tych reguł demokracji również się dostosuję. Powiem tylko, że generalnie zasadniczo dla mnie to, co Rosjanie robią na Ukrainie to jest ludobójstwo. To są straszne rzeczy i wszyscy, którzy są za to odpowiedzialni powinni przede wszystkim odpowiadać przed międzynarodowym trybunałem ds. zbadania zbrodni rosyjskich na Ukrainie”
- dodał.
Chodzi o wywiad opublikowany na łamach „Le Parisien”, w którym francuski prezydent stwierdził, że „Premier Mateusz Morawiecki jest prawicowym antysemitą, który zabrania LGBT”.
- „Rozumiem, że w tych emocjach politycznych, które towarzyszą każdej kampanii wyborczej, zdarzają się słowa wypowiedziane za daleko. Natomiast w tej chwili mówienie o polskim premierze w kontekście antysemityzmu jest kłamstwem po prostu, mija się z faktami”
- komentował te słowa rzecznik rządu Piotr Müller.
kak/PAP