Do zdarzenia doszło przed budynkiem ciechanowskiego sądu, gdzie odbywał się proces funkcjonariusza UB o pseudonimie „Krwawy Maniek”. Przeciwko oprawcy protestował 96-kombatant NSZ Stanisław Adamczyk. Został on jednak w brutalny sposób – jak relacjonuje świadek zajścia, Hanna Pogorzelska – zatrzymany przez policję.

Kombatant został przewieziony na komisariat. Jego syn Andrzej poinformował, że ojciec wrócił do domu karetką pogotowia. Dodał, że był mocno zdenerwowany, prawie w ogóle się nie odzywał, a później poszedł do kościoła.

Często wytwarza się nerwowa atmosfera, która ojca doprowadza do wielkiej złości i potrafi być trudny. Zawsze wpajał nam, że trzeba być uczciwym i kochać Polskę. Tak też jest. Tak nas wychował. Na starość nie może pogodzić się z niesprawiedliwością i często protestuje. Takiej osobie jak ojciec należy się wyrozumiałość, a nie patrzenie tylko przez literę prawa. Może i kogoś wyzywa, ale on siedział w stalinowskim więzieniu, w Iławie w latach 80. na spacerniak wyprowadzali go w worku na głowie. On zakładał na Mazowszu Solidarność RI. To wszystko jest w papierach ojca i policja, Sądy powinny to wiedzieć i mieć to na względzie. Niepojęte jest, aby taką osobę za to, że krzyczy, że kogoś może obrazi, skuwać kajdankami i traktować jak zbira. On ma 96 lat!” - mówił syn Adamczyka w rozmowie z portalem Niezalezna.pl.

Poseł Wojciech Jasiński z PiS wysłał do szefa MSWiA Bartłomieja Sienkiewicza pytanie, dlaczego policja tak skandalicznie zachowała się wobec 96-letniego kombatanta.

Beb/Niezalezna.pl/Narodowcy.net