3/4 pracowników samorządów uważa, że w ich urzędach jest problem z apolitycznością. Raport opracowała Małopolska Szkoła Administracji Publicznej.
Im wyższy szczebel samorządu, tym mniej przestrzega się zasady neutralności politycznej – taki wniosek płynie z raportu przygotowanego na zlecenie resortu administracji. 35,4 proc. pracowników gmin uważa, że w ich urzędach istnieje problem z apolitycznością. W powiatach odsetek ten wyniósł 53,5 proc., a w przypadku samorządu wojewódzkiego sięga aż 75 proc. – Nie ma się co dziwić, że urzędnicy narzekają na lokalne układy, skoro normą jest, że ich miejsca pracy często stają się sztabami wyborczymi – komentuje dr Stefan Płażek, adwokat i adiunkt na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Pracownicy samorządowi chętnie widzieliby się w korpusie służby cywilnej. Przekonują, że tego typu rozwiązanie gwarantowałoby im stabilizację zatrudnienia. Takie m.in. wnioski płyną z badania przeprowadzonego od marca do maja 2015 r. Na zlecenie Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, a także Małopolskiej Szkoły Administracji Publicznej w Krakowie prześwietlono blisko 600 jednostek samorządowych. Prezentacja raportu pt. „Implementacja norm, procedur i wartości służby cywilnej w jednostkach samorządu terytorialnego w Polsce” ma się odbyć we wrześniu.
Eksperci, którzy prowadzili badanie, chcieli zapoznać się z opinią pracowników samorządowych co sądzą i jak postrzegają służbę cywilną, która funkcjonuje w administracji rządowej. Co do zasady nie było większych zastrzeżeń do ich pragmatyki służbowej, czyli ustawy z 21 listopada 2008 r. o pracownikach samorządowych (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 1202 ze zm.). Poważne zastrzeżenia pojawiają się dopiero, gdy lokalni urzędnicy byli pytani o neutralność polityczną. Z ustawy o służbie cywilnej z 21 listopada 2008 r. (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 1111 ze zm.) jednoznacznie wynika, że członkowie korpusu cywilnego mają zakaz publicznego manifestowania poglądów politycznych. Z kolei ustawa o pracownikach samorządowych nie przewiduje żadnych obostrzeń w tym zakresie. Efekt? Im wyższy szczebel samorządu terytorialnego, tym większy odsetek respondentów negatywnie ocenia obecnie obowiązujące zasady w tym zakresie.
I choć pracownikom samorządowym zbytnio nie przeszkadza obowiązująca ich pragmatyka służbowa, to większość z nich – aż 53 proc. – chciałaby być objęta służbą cywilną, w której obowiązuje też m.in. zasada, że stanowiska są obsadzane tylko w drodze konkursu. Takiemu rozwiązaniu sprzeciwia się tylko 8 proc. respondentów. Pozostałe 39 proc. nie ma wyrobionego zdania w tym zakresie. Przy czym autorzy raportu twierdzą, że wynika to z tego, że pytanie o służbę cywilną mogło być dla ankietowanych zbyt abstrakcyjne albo niezrozumiałe.
Zespół badawczy podkreśla, że choć wprowadzenie do samorządu zasad obowiązujących w służbie cywilnej byłoby akceptowane przez większość respondentów, to już idea jednej ustawy dla wszystkich grup urzędniczych nie została tak jednoznacznie doceniona przez badanych. Tylko 31 proc. ankietowanych jest przychylnych temu pomysłowi, 18 proc. jest przeciw, 51 proc. nie ma zdania.
Pracownicy samorządowi dobitnie też domagają się wprowadzenia jednolitego kodeksu etycznego. Według nich przyczyni się to do zwiększenia sprawności i przejrzystości działania urzędów. Zdaniem autorów raportu taki jednolity kodeks pełniłby rolę kolejnego gwaranta niezależności urzędniczej i prawdopodobnie stąd tak duży poziom akceptacji dla tego rozwiązania.
KJ/Dziennik.pl