<<KUP KSIĄŻKĘ WŁOSKIEGO KSIĘDZA MARCELLO STANZIONE W GALERII HANDLOWEJ FRONDY - TUTAJ>>

 

23 lipca 1894 roku papież Leon XIII (1810–1903) na prośbę generalnego przełożonego Zgromadzenia Księży Misjonarzy ustanowił święto na cześć cudownego medalika. W tym samym czasie Kongregacja do spraw Świętych Obrzędów zatwierdziła nabożeństwo z naukami, które przypominają okoliczności, w jakich medalik został zaproponowany wiernym. „Przenajświętsza Panienka – czytamy – zaszczyciła swoim objawieniem pobożną zakonnicę Katarzynę Labouré ze Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia. Matka Boska dała jej polecenie wykonania medalika na cześć Niepokalanego Poczęcia”. Objawienie zostało więc zatwierdzone w Rzymie i stało się przed-miotem publicznego kultu. Jak wyglądała ta wizja? Anioł zaprowadził młodą zakonnicę do stóp Przenajświętszej Panienki. Posłuchajmy tej uroczej w swej prostocie opowieści, podyktowanej przez samą Katarzynę na polecenie jej przełożonych.

 

 


 

18 lipca 1830 roku – w przeddzień uroczystości św. Wincentego à Paulo – siostra Katarzyna poszła spać jak zwykle. „Około wpół do dwunastej usłyszała, jak ktoś woła ją jej imieniem: «Siostro Labourè», które powtórzył trzykrotnie. Obudziwszy się, Katarzyna odchyliła zasłonki przy łóżku ze strony, z której nadchodził głos. Cóż tam ujrzała? Stał tam prześliczny chłopiec w wieku czterech lub pięciu lat. Ubrany był na biało, a z jego jasnych włosów, podobnie jak z całej postaci, wychodziły lśniące promienie oświetlają-ce całe otoczenie. «Chodź – powiedział melodyjnym głosem – chodź do kaplicy, czeka tam na ciebie Najświętsza Maryja Panna». Siostra Katarzyna, która spała w dużym dormitorium, pomyślała: «Ale wszyscy mnie usłyszą, od-kryją…». «Nie obawiaj się – powiedziało dziecko, odpowiadając na jej myśli – jest jedenasta trzydzieści, wszyscy śpią, ja cię zaprowadzę». Po tych słowach, nie mogąc oprzeć się zaproszeniu tego uroczego przewodnika, siostra Katarzy-na szybko się ubrała i podążyła za chłopcem, który szedł po jej lewej stronie i roztaczał jasność wszędzie, 

gdzie tylko przechodził. Ku zaskoczeniu zakonnicy wszystkie światła były zapalone. Jej zdziwienie nie miało granic, gdy ujrzała, że drzwi otwierały się za najlżejszym dotykiem jego palca, a wnętrze kaplicy było oświetlone jakby na pasterkę. Chłopiec podprowadził Katarzynę do balustrady wieńczącej nawę. Siostra Labourè uklękła, a jej niebiański przewodnik wszedł do prezbiterium i stanął po lewej stronie ołtarza.

Chwile oczekiwania wydawały się siostrze Katarzynie bardzo długie; w końcu, około północy, chłopiec uprzedził ją, mówiąc: «Oto Najświętsza Maryja Panna, oto ona!». W tej samej chwili siostra Labourè usłyszała z prawej strony kaplicy delikatny hałas podobny do szelestu jedwabnej szaty. Wkrótce potem nadeszła prześliczna Pani i usiadła w prezbiterium, na miejscu zajmowanym zazwyczaj przez dyrektora wspólnoty, po lewej stronie. Postawa, zachowanie i ubiór, mianowicie biało-żółta szata z niebieskim welonem, przypominały siostrze Katarzynie wizerunek św. Anny, tak jak została przedstawiona na obrazie wiszącym powyżej. Twarz jednak nie była ta sama i siostrę Katarzynę ogarnęły wątpliwości. Chłopiec, przybierając męski głos, natychmiast głośno i surowo ją upomniał, pytając, czy Królowa Niebios nie miała prawa ukazać się zwykłej śmiertelniczce w takiej postaci, w jakiej ma ochotę. Po tych słowach ustało wszelkie wahanie i podążając już tylko za głosem serca, zakonnica rzuciła się do stóp Przenajświętszej Maryi Panny, kładąc swoje dłonie na jej kolanach, tak jak uczyniłaby ze swoją matką”.

Po tym nastąpiła długa, poufała rozmowa pokornej siostry z Królową Niebios. „Nie potrafiłabym powiedzieć – wyjaśniła zakonnica – ile czasu zostałam z Przenajświętszą Panienką. Wiem tylko, że po tym, jak rozmawiała ze mną przed długi czas, odeszła, zniknąwszy jak rozpływający się cień. Kiedy wstałam, ujrzałam chłopca tam, gdzie był przed objawieniem. Powiedział: «Ona odeszła» i stanąwszy ponownie po mojej lewej stronie, odprowadził mnie do dormitorium, emanując niebiańską jasnością. Wierzę, że tym dzieckiem był mój Anioł Stróż, ponieważ dużo się do niego modliłam, aby wybłagał dla mnie łaskę zobaczenia Przenajświętszej Maryi Panny. Gdy znalazłam się w swoim łóżku, usłyszałam, że dzwony wybiły drugą godzinę. Więcej tej nocy nie zasnęłam”.

Fragment pochodzi z książki ks. Marcello Stanzione "Spotkania z Aniołem Stróżem" wydanej nakładem wydawnictwa Esprit

<<KUP KSIĄŻKĘ WŁOSKIEGO KSIĘDZA MARCELLO STANZIONE W GALERII HANDLOWEJ FRONDY - TUTAJ>>