W ocenie warszawskiego Sądu Okręgowego przewodniczący Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński nie musi przepraszać byłego szefa polskiej dyplomacji, Radosława Sikorskiego za wypowiedzi przypisujące politykowi Platformy Obywatelskiej "zdradę dyplomatyczną" w związku z działaniami po katastrofie smoleńskiej.

Sąd Okręgowy w Warszawie wydał w tej sprawie nieprawomocny wyrok. Sprawa ma swój początek w grudniu 2016 r. Były minister spraw zagranicznych, Radosław Sikorski skierował do sądu pozew przeciwko liderowi PiS, Jarosławowi Kaczyńskiemu. Sikorski domagał się od byłego premiera przeprosin w Polskiej Agencji Prasowej oraz na łamach portalu Onet.pl za wypowiedzi, które- w ocenie byłego szefa MSZ- naruszyły jego dobre imię, cześć i godność. Kaczyński przypisywał politykowi PO "zdradę dyplomatyczną", która miała uwidaczniać się w działaniach ówczesnego szefa polskiej dyplomacji po katastrofie smoleńskiej. Radosław Sikorski domagał się również od Jarosława Kaczyńskiego zadośćuczynienia w wysokości 30 tys. zł na rzecz Fundacji dla Polski. 

Jak jednak poinformował na Twitterze Łukasz Konarski, dziennikarz Radia Zet, prezes partii rządzącej nie musi przepraszać byłego ministra spraw zagranicznych za wypowiedzi o "zdradzie dyplomatycznej". W opinii sądu, nie doszło do naruszenia dóbr osobistych Radosława Sikorskiego. Polityk PO musi zapłacić byłemu premierowi 4350 zł kosztów zastępstwa procesowego. 

Sikorski wytoczył Kaczyńskiemu proces za słowa, które padły w październiku 2016 r. w wywiadzie na łamach portalu Onet.pl:

"Wiceambasador w Moskwie Piotr Marciniak złożył notę w sprawie eksterytorialności miejsca katastrofy. Następnie polecono mu ją wycofać. To było posunięcie wykonane na polecenie Radosława Sikorskiego, ale czy bez wiedzy Tuska? Tu już jest bardzo poważny przepis kodeksu karnego – zdrada dyplomatyczna"-powiedział szef PiS we wspomnianej rozmowie.

yenn/Radio Zet, Fronda.pl