Tomasz Siemoniak w rozmowie na antenie RMF FM stwierdził, że jego środowisko podziela stanowisko rządu w zakresie oceny reżimu Aleksandra Łukaszenki oraz jego działań na granicy z Polską, w tym instrumentalnego wykorzystania migrantów. W ocenie Siemoniaka stan wyjątkowy w kształcie wprowadzonym przez rząd uderza jedynie w dziennikarzy.

- Nasza ocena sytuacji była zbieżna z oceną sytuacji, którą przedstawiał rząd. Dotycząca Łukaszenki, presji na granicy, instrumentalizowania uchodźców - powiedział Siemoniak w rozmowie z Robertem Mazurkiem.

Dodał jednak, że oczekiwał od rządu regulacji w zakresie płotów, liczby żołnierzy i innych funkcjonariuszy zaangażowanych w powstrzymanie kryzysu.

-  A stan wyjątkowy tak naprawdę uderzył tylko w dziennikarzy - stwierdził Siemoniak. W jego ocenie ciężko jest coś takiego popierać.

Siemoniak stwierdził także, że Klaudia Jachira i Franciszek Sterczewski nie są twarzami PO w sprawie kryzysu granicznego. Poinformował, że ich zachowanie (prowokowanie Straży Granicznej oraz próby przekroczenia granicy i dostania się bezpośrednio w pobliże uchodźców) nie spodobało się wielu członkom PO.

- Wielu posłów KO było oburzonych tym i chcą o tym rozmawiać na najbliższym posiedzeniu klubu - powiedział.

Siemoniak skomplementował także... Jarosława Kaczyńskiego. Powiedział, że w wieku, w którym obecnie jest Sterczewski (33 lata), Jarosław Kaczyński zakładał w Polsce Komitet Helsiński.

- To coś nieporównywanie bardziej odważnego i szalonego niż próba podania wody i lekarstw migrantom - stwierdził Siemoniak, dodając, że mówi te słowa o Kaczyńskim "zupełnie pozytywnie, jak nigdy".

- Uważam, że w 1982 roku, kiedy ten komitet zakładał, było to szaleństwem wobec wszepotężnej władzy - dodał.

jkg/rmf fm