Serbia planuje przejąć część północnego Kosowa, tak jak Rosja zaanektowała Krym w 2014 roku - powiedział agencji Reutera prezydent Kosowa Hashim Thaci. Oba kraje w ostatnich dniach wzajemnie oskarżają się o zamiar wywołania nowej wojny w regionie.

To pokłosie wydarzeń z soboty, gdy pierwszy od 18 lat pociąg pasażerski z Belgradu do położonego na północy Kosowa miasta Kosovska Mitrovica, podzielonego między ludność albańską i serbską, został zatrzymany przed granicą Kosowa. Serbia nie uznaje niepodległości Kosowa, swej dawnej prowincji, i nie uzgodniła z władzami w Prisztinie uruchomienia połączenia kolejowego na linii Belgrad-Kosovska Mitrovica.

W niedzielę prezydent Serbii Tomislav Nikolić Nikolić zarzucił kosowskim Albańczykom eskalowanie napięcia i chęć wywołania "wojny". W wywiadzie dla Reutera kosowski prezydent Thaci powiedział, że celem pociągu było "sprowokowanie" Kosowa, aby Serbia miała pretekst do wojskowej interwencji i aneksji północnych części Kosowa, gdzie mieszka ok. 50 tys. Serbów. Odmawiają oni zaakceptowania niepodległości Kosowa i chcieliby znowu znaleźć się pod rządami Belgradu.

"Zamiarem Serbii jest wykorzystanie tego pociągu, który został podarowany przez Rosję, do pomocy w oddzieleniu północnej części Kosowa, a później do przyłączenia go do Serbii. To model krymski" - stwierdził prezydent Kosowa Hashim Thaci.

CZYTAJ DALEJ NA DEFENCE24.PL