Według ukraińskich władz separatyści wykradli już ciała 38 ofiar. Grupa 20 uzbrojonych bojówkarzy miała grozić ratownikom pracującym na miejscu katastrofy. Ciała miały trafić do Charkowa, jednak separatyści zażądali, aby przełożyć je do ich auta, które jechało do Doniecka. Rząd twierdzi też, że bojówkarze planują wywiezienie szczątków samolotu do Rosji.

„Kierowani przez Moskwę terroryści uniemożliwiają kompetentnym organom Ukrainy rozpoczęcie śledztwa” – oświadczyła ukraińska Rada Ministrów.

Separatyści nie chcą, by na miejsce katastrofy przybyli zagraniczni obserwatorzy. „Zwracamy się do wspólnoty międzynarodowej, aby zobowiązała Rosję do zabrania swoich terrorystów” – stwierdziły w tym kontekście ukraińskie władze.

Eksperci przybyli na miejsce upadku samolotu z Malezji, USA oraz w ramach OBWE. Ci ostatni skarżyli się, że separatyści bardzo ograniczają im dostęp do miejsca katastrofy. Dopuszczono ich jedynie na obszar 200 m2, choć szczątki leżą na terenie 25 km2.

bjad/dziennik.pl/iar