Warszawa, 22 maja 2015 roku,

Do mediów (Radio RMF-FM oraz do Gazety Wyborczej) przeciekł bogatszy o nowe treści stenogram rozmów, jakie kelnerzy z restauracji „Sowa i przyjaciele” nagrali z osobami pełniącymi wysokie urzędy państwowe. Jest w nim ok. 30 procent treści więcej niż w dotychczas publikowanych stenogramach.

Nowe stenogramy wykonała je grupa biegłych, która na zlecenie prokuratury poleciała do Moskwy i tam, w porozumieniu z rosyjskimi specjalistami, zrobiła nowa kopię zapisu rozmów, odbytych w salonce VIP wspomnianej restauracji. Za odczyt odpowiadają prof. Grażyna Demenko, fonetyk z Zakładu Językoznawstwa oraz Andrzej Artymowicz specjalista od reżyserii i przetwarzania dźwięku.

Po ponownym odczytaniu taśm i usunięciu zaszumień, nowo ujawnione treści rozmów wskazują, że w czasie nagrywania, w kuchni restauracji, przebywał przewodniczący Komisji Weryfikacyjnej WSI poseł Antoni Macierewicz, który wywierał nacisk na załogę restauracji, żeby nagrywała rozmowy.

Nie wiadomo, czy nagramy

– martwił się jeden z kelnerów.

Muszą te nagrania być

– pada odpowiedź osoby trzeciej, która jest w kuchni. Następuje krótka dyskusja, co robić, odchodzić z restauracji czy poczekać na gości pół godziny. Gwar głosów przerywa nagranie, wtedy rozlega się okrzyk „Cicho tam!”.

Obecny w kuchni poseł Macierewicz w dalszym ciągu naciska, mówiąc – musimy to robić, czyli nagrywać do skutku!
Jeden z kelnerów protestuje, że mikrofon aparatu podsłuchowego nie zmieści się pod wazonem z kwiatami, na co poseł Macierewicz odpowiada – zmieści się śmiało!

Słychać też głos jednego z kelnerów – to się nie uda - i głos Macierewicza – musi się udać!

Na nagraniu słychać również głos niezidentyfikowanej osoby, która zamawia piwko.

Sensacyjny nowy odczyt taśm kelnerów rzuca też nowe światło na treści rozmów ministrów Sienkiewicza i Rostowskiego oraz prezesa NBP Marka Belki.

Przede wszystkim przypisywana dotychczas ministrowi Sienkiewiczowi wypowiedź, że państwo istnieje teoretycznie, w rzeczywistości brzmiała „państwo istnieje terapeutycznie” i chodziło w niej o kojący i terapeutyczny wpływ państwa, rządzonego przez PO, na wyciszenie traumy obywateli po rządach PiS-u, w latach 2005-2007.

Także inna słynna wypowiedź, która miała brzmieć – przepraszam za dosłowność ale jest ona tu nieodzowna – chuj, dupa i kamieni kupa – w rzeczywistości składała się z dwóch części.

W pierwszej części wypowiedzi pan prezes Belka pozdrawiał swojego rozmówcę po angielsku „How do you du!”, czyt. hałdujudu, co wcześniej błędnie odczytano jako wspomnie już – przepraszam ponownie – (...).

Natomiast druga część wypowiedzi zarejestrowana jako „kamieni kupa” była skróconą informacją o tym, że pan minister czyta akurat powieść Wiesława Myśliwskiego „Kamień na kamieniu” - stąd owa, symboliczna już „kamieni kupa”.

Prokuratura nie potwierdziła ani nie zdementowała autentyczności nowego odczytu taśm, rzecznik prokuratury apelował jedynie, aby do tych odczytów podchodzić z ostrożnością.

Zapewnił także, że prokuratura nie bierze udziału w jakiejkolwiek grze przedwyborczej i że publikacja stenogramów na 2 dni przed drugą tura wyborów prezydenckich jest niezamierzona i absolutnie przypadkowa.

Janusz Wojciechowski/Salon24.pl