W piątek odbędzie się pogrzeb Stanisława Mikulskiego. Tego samego dnia aktor zostanie uczczony w Sejmie minutą ciszy. To propozycja zapowiedziana przez marszałka Radosława Sikorskiego, który – jak czytamy w „Rz” – mógł w ten sposób ubiec działania SLD.

Posłowie Sojuszu złożyli bowiem projekt uchwały w sprawie „upamiętnienia postaci Stanisława Mikulskiego". „Był ikoną popkultury i jego rolę wpisały się w świadomość Polaków” – argumentuje Tadeusz Iwiński z SLD.

Sikorski mógł więc ogłosić minutę ciszy, aby nie przyjmować uchwały SLD, ale też nie chcąc drażnić Sojuszu. Jednak pomysł marszałka nie podoba się części prawicy i środowisk niepodległościowych.

A wszystko dlatego, że Mikulski był w PRL pupilem władz. Po wprowadzeniu stanu wojennego nie przyłączył się do bojkotu telewizji. Jerzy Bukowski z Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie uważa decyzję Sikorskiego za „pochopną” i dodaje, że „Stawka większa niż życie" była „zakłamanym historycznie peerelowskim serialem". Pomysł uczczenia Mikulskiego nie podoba się również Patrykowi Jakiemu z Solidarnej Polski.

MaR/Rp.pl