„Antyfaszyści z Niemiec, tak samo jak antyfaszyści z Czech czy Białorusi, ale przede wszystkim z całej Polski przyjechali do Warszawy aby wesprzeć Porozumienie 11.11. Nie ukrywaliśmy tego i nie wstydzimy się tego, gdyż sprzeciw wobec tendencji skrajnie prawicowych w Europie wymaga międzynarodowego zaangażowania.” - te słowa widnieją na stronie porozumienia (11listopada.org). Wynika z nich jasno i dobitnie, kto stoi za zaproszeniem lewackich bojówek (będących pod stałą obserwacją niemieckich służb specjalnych) do Warszawy w dniu obchodów największego narodowego święta. Tymczasem na stronie Krytyki Politycznej pojawiło się oświadczenie odcinające się od niemieckich zadymiarzy i grożące sądem każdemu, kto chciałby naruszyć jej „dobre imię” oskarżając o zapraszanie ich do Polski. Schizofrenia?

 

Przypomnijmy zatem, że Krytyka Polityczna jest jednym z sygnatariuszy „Porozumienia 11 listopada”, musiałaby zatem na wstępie pozwać przed oblicze sprawiedliwości... samą siebie. Niezwykły byłby to niewątpliwie precedens, a sam proces zapisałby się w annałach sądownictwa złotymi zgłoskami. W annałach psychiatrii zapewne też.

 

W dalszej części tekstu zamieszczonego na stronie Porozumienia możemy przeczytać, że to polscy faszyści w napoleońskich mundurach zaatakowali Bogu ducha winnych antyfaszystów z Niemiec i bili ich kolbami historycznych karabinów przy kompletnym braku reakcji ze strony policji. Zaiste, ilość kłamstw jakie zdolna jest powtórzyć lewica by oczernić przeciwną stronę i wybielić siebie przekracza wszelkie dopuszczalne normy.

 

Ale czy należy się temu dziwić? Czy kłamstwo w ustach ludzi wychwalających terroryzm w wykonaniu grup takich jak Baader – Meinhoff („...takie zjawiska jak wspomniane Czerwone Brygady czy Baader-Meinhof – to jest bardzo ważne zjawisko historyczne, które lewica musi przerobić intelektualnie i zrozumieć źródła klęski tych zjawisk, a nawet nie klęski, tylko pewnej przeciwskuteczności politycznej...” - Michał Sutowski, sekretarz Krytyki Politycznej) jest czymś najgorszym, co może nas z ich strony spotkać? A może państwowe służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo powinny objąć ścisłym nadzorem bywalców kawiarni przy Nowym Świecie zanim zaczną wybuchać bomby i ginąć ludzie? Wydarzenia z jedenastego listopada nie napawają optymizmem i różne scenariusze należy brać pod uwagę...

 

Alexander Degrejt