"Pamiętam ten język propagandy z lat 80. Pamiętam o przerwach w pracy, o grupach wyrostków, kiedy język propagandy bolszewickiej narzucał swój nieprawdziwy obraz rzeczywistości" - mówił dziś na antenie RMF FM Grzegorz Schetyna, szef Platformy Obywatelskiej. O co chodzi tym razem? Schetynie nie podoba się, że policja informowała o 12 tysiącach demonstrantów na tzw. Marszu Wolności.

"Albo została ta informacja zmanipulowana albo... nie chcę pisać innych scenariuszy. Przerzucam to na propagandę PiS, a nie na policję" - przekonywał Schetyna.

Polityk jest też dobrej myśli, gdy chodzi o powrót do władzy jego formacji. Jak mówił, w PiS nie dzieje się najlepiej. "Dzisiaj PiS słabnie, dzisiaj konflikt jest w rządzie i między rządem a prezydentem. Prezes Kaczyński traci kontrolę i sterowność całego tego systemu PiS-owskiego, więc dzisiaj jest szansa" - argumentował.

"Jeżeli prezes Kaczyński traci sterowność co do kolejnych części tego wehikułu, PiS-owskiego wehikułu, to są kłopoty i dzisiaj to widzimy, zaczynają się konflikty, zaczyna się wojna domowa w PiS" - dodał.

kk/rmf24.pl