„Decyzja PiS pokazuje, że demokracja parlamentarna staje na krawędzi” - twierdzi Grzegorz Schetyna w swojej wypowiedzi na konferencji prasowej po posiedzeniu zarządu krajowego PO. Według niego projekt ustawy o Sądzie Najwyższym to „zamach stanu na polską demokrację”.

PO w poniedziałek chce zorganizować wysłuchanie publiczne, w którym udział mają wziąć byli sędziowie TK i SN, a we wtorek chce skonsultować z innymi klubami opozycyjnymi zaangażowanie w zablokowanie procesu legislacyjnego projektu PiS zmian w Sądzie Najwyższym.

Schetynę zapytano też o to, czy PO chce blokować salę obrad, na co ten odpowiedział, że pod uwagę brane są różne możliwości. Stwierdził także:

Wiemy, że tylko w sposób spektakularny, pokazując i uruchamiając emocje, także tu, w parlamencie i poza nim będziemy mogli zablokować to złe prawo. To jest koniec etapu, to jest koniec epoki, to jest koniec demokracji w Polsce, dlatego bardzo twardo będziemy stawać tutaj będziemy utrudniać wprowadzenie tego koszmarnego prawa”.

Dodawał, że nie można dopuścić do tego, „co chce zrobić PiS, co chce zrobić Polsce, co chce zrobić wszystkim naszym obywatelom”.

Padły też wielkie, górnolotne deklaracje, w których nie brakowało naturalnie stwierdzenia, że Jarosław Kaczyński chce być dyktatorem i zniszczy w Polsce demokrację:

Nie zostawimy tego, nie zostawimy Polaków sam na sam z sędziami z nadania PiS-owskich ministrów i Zbigniewa Ziobro. Nie będzie Jarosław Kaczyński urządzał nam demokracji, nie dopuścimy do dyktatorskich rządów. To jest fundament, nie po to przez lata pokolenia biły się o wolną suwerenną Polskę, żeby dzisiaj 19 proc. tych, którzy głosowali na PiS mogło egzekwować od nich łamanie demokracji i odbieranie nam wolności”.

dam/PAP,Fronda.pl