"Coś ważnego stało się wczoraj, takie polityczne trzęsienie ziemi i twarde decyzje. To jest koniec pewnego etapu i początek nowego" - powiedział Grzegorz Schetyna w "Kontrwywiadzie" RFM FM. Nie chciał jedank powiedzieć, czy zostanie ponownie Marszałkiem Sejmu. Odpowiedział tylko, że istotne jest dla niego "jak wyprowadzić PO po tych turbulencjach na spokojniejsze wody takim bardziej sprawnym, twardym kursem".

Schetyna uznał też, że tak późne dymisje po roku od wybuch afery taśmowej wynikają z faktu, że nie posiadano pełnej wiedzy na temat tego, czym ta afera w istocie jest. "Też dla mnie kompleta niefrasobliwość prokuratury - projektu, który był flagowy dla nas w tych ostatnich latach. To, co się stało w ostatnich dniach pokazuje, że flagowym nie jest, że jest przyczynkiem do problemu, a nie sprawą dobrze załatwioną" - narzekał Schetyna, nie ukrywając klęski polityki własnej partii.

Szef MSZ przekonywał też, że ma wielką nadzieję na stworzenie nowej jakości w swojej partii i będzie "gorąco kibicował" premier Kopacz, by "zdała ten egzamin".

Schetyna odrzucił też pomysł podania rządu do dymisji oraz skrócenia kadencji Sejmu. "Poczekajmy na ten drugi krok [Ewy Kopacz], na ten następny krok i od tego będziemy uzależniać się, też zobaczymy jak to jest oceniane" - mówił. "Klucz - odzyskać wiarygodność" - przekonywał Schetyna, odrzucając tezę o nieuchronnym końcu Platformy.

bjad/rfm24.pl