,,Kto igra relacjami polsko-amerykańskimi, igra po prostu z ogniem'' - mówi Tomasz Siemoniak z Platformy, nawiązując do sprawy żydowsko-amerykańskich protestów po ustawie o IPN. A skoro tak, to Platforma musi być dla Polski tarczą. Grzegorz Schetyna przechodzi do działania.

,,Dzisiaj Grzegorz Schetyna spotka się z ambasadorem USA Paulem Jonesem właśnie po to żeby pokazać że Polska to nie jest tylko rząd PiS-u, ludzie z którymi nie da się rozmawiać, tylko musimy krok po kroku iść w kierunku ratowania pozycji Polski'' - powiedział Siemoniak.

Zatem szef Platformy spotka się z amerykańskim ambasadorem, żeby... co? Obiecać mu, że gdy będzie rządzić Platforma, to Amerykanom będzie w Polsce łatwiej robić interesy? Ale Platforma już 8 lat rządziła i abstahując od takiego zabiegania o wpływy zagraniczne, Amerykanie dobrze wiedzą, co może Platforma.

Może położyć się plackiem przed Berlinem i czekać, aż spadnie na nią deszcz euro w nagrodę za bezkonfliktową uległość. Można wątpić, czy z takim dorobkiem partyjnym Schetyna cokolwiek u ambasadora USA zyska.

mod/tvn24