Lider PO, Grzegorz Schetyna na antenie Polsat News skomentował atak terrorystyczny w Barcelonie. Odniósł się do wypowiedzi sentaora PiS, Stanisława Koguta, który stwierdził, że Europa powinna zamknąć granice przed migrantami.

Senator Kogut przebywa teraz w Barcelonie i był świadkiem zamachu. 

"To zawsze są emocje. Jak się widzi zamach, to zawsze emocje eksplodują i te pierwsze słowa zawsze są emocjonalne. Ja myślę, że to nie jest kwestia zamykania granic, ale dokładnej wiedzy i monitoringu"- ocenił przewodniczący PO. 

"Ci terroryści chcieliby, żebyśmy zamknęli granice, żebyśmy byli przestraszeni. Musimy normalnie żyć"- stwierdził, zapytany czy powinno się zamknąć granice. Jak dodał Schetyna, nie zgadza się z senatorem Kogutem. Lider PO stwierdził również, że nie ma dyskusji nad przyjmowaniem imigrantów. 

"Nie, tej dyskusji nie ma. Nikt nam nie będzie narzucał kwot, jakie były 2,5 roku temu(...) To nie jest już rzeka, to jest strumień bardziej."- powiedział. Oczywiście, nawet w takiej sytuacji nie zapomniał zaatakować PiS:

"Pytanie, czy będziemy o tym rozmawiać, czy - jak chce premier Szydło czy prezes Kaczyński - będziemy się odwracać. Jeśli nie będziemy rozmawiać, to będziemy oceniani jako ci, którzy są na marginesie Europy i nie chcą rozmawiać o ważnych sprawach dla UE"- ocenił. 

"Nie szukamy partnerów, ciągle chcemy kogoś pouczać, chcemy pokazywać, że ciągle jesteśmy najmądrzejsi, że mamy najlepszy na wszystko pomysł. Europa stara się nam to dobitnie tłumaczyć"- powiedział gość Polsat News. Na końcu dodał: "Ofiary wojny to nie są terroryści".

Owszem, terroryści "tylko" przedostają się z CZĘŚCIĄ ofiar wojny do Europy... W jednym trzeba mu jednak przyznać rację. Pod względem zamachów na pewno jesteśmy na marginesie Europy...

yenn/Polsat News, Fronda.pl