Nadia Sawczenko udzieliła wywiadu "Dziennikowi Gazecie Prawnej", w którym mówiła m.in. o zbrodni wołyńskiej. Jej zdaniem to, co wydarzyło się na Wołyniu, "nie jest jednoznaczne".

"Każdy patrzy ze swojej perspektywy, a prawdę każdy ma swoją i trzeba z tym dalej żyć" - powiedziała Sawczenko, mówiąc o ludobójstwie na Wołyniu. Jednocześnie zaznaczała, że nie relatywizuje historii.

"To, co się stało na Wołyniu nie jest jednoznaczne, wymaga tłumaczenia, dlaczego do tego doszło, jakie siły się ścierały, jaki był udział w tym Związku Radzieckiego, kto prowokował. Historię trzeba opowiadać w sposób obiektywny i przyjmować rację obu stron" - dodawała.

Sugerowała także, że polska walka o prawdę o pomordowanych na Wołyniu może mieć "podtekst ekonomiczny".

"Wielu Ukraińców przyjeżdża do Polski z powodów ekonomicznych i to może wywoływać nie historyczne, a nowe konflikty. Wynikające z tego, że Ukraińcy zabierają Polakom pracę wtedy też zaczyna się wypominać stare konflikty, jak ten dotyczący Wołynia" - mówiła.

Pytana o to, czy należy mówić prawdę o tym, co zdarzyło się na Wołyniu, powiedziała, że "ludzie od tego nie zmartwychwstaną".

jsl/interia.pl