W Radiowej Trójce politycy komentowali m.in. zaprzysiężenie Donalda Trumpa na 45. prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Gościem był m.in. poseł PiS, Jacek Sasin. W jego ocenie, sytuacja w amerykańskich mediach po wyborze Donalda Trumpa na prezydenta przypomina to, co działo się w Polsce po wygranej PiS.

"Liberalne elity nie są kompletnie przygotowane na to, aby przyjmować rozstrzygnięcia wyborcze, które zapadają w demokratycznych wyborach. Amerykanie wybrali i jeśli my się dziwimy, że przywódca USA zwraca się przede wszystkim do swoich obywateli, chce dbać o interes własnego państwa i narodu, to dziwię się, że się dziwimy. To coś zupełnie oczywistego. Nie dostrzegłem zapowiedzi wycofywania się z przywództwa i tego, aby odgrywać decydującą rolę w świecie".

Goście Trójki dyskutowali również o tym, jak ułożą się relacje Stanów Zjednoczonych z Rosją.

"Putin został rozzuchwalony stylem polityki jaką uprawiał Obama. Być może nie byłoby agresji Rosji na Ukrainie, gdyby nie polityka Stanów Zjednoczonych. Jest powrót do realnej polityki, jak wygląda sytuacja na świecie(…) Dla nas są pozytywne aspekty m.in. utrzymanie dawnych sojuszów."- powiedział Sasin.

Z kolei szef BBN, Paweł Soloch ostrzegł przed konfliktem interesów między USA a Europą:

"Donald Trump zapowiadał, że przeniesie ambasadę USA do Jerozolimy. To byłby wielki szok dla pokoju na Bliskim Wschodzie, gdyby ambasada została przeniesiona do Jerozolimy. Jeżeli mówimy o zmianie, która dotyczy urzędu prezydenta Donalda Trumpa to relacje z Chinami, Bliski Wschód - Trump poparłby Izrael w konflikcie z Palestyna, podczas gdy Europa popiera Palestynę. Byłaby to kolejna wielka zmiana geopolityczna. Trzecia sprawa to sprawa ewentualnej umowy z Rosją z udziałem problemów syryjskich i ukraińskich."

JJ/Polskie Radio.pl, Fronda.pl