„To szczyt hipokryzji że ci sami, którzy niszczyli wizerunek Polski donosami nań, teraz ubolewają nad osłabieniem pozycji Polski” – w taki sposób na Twitterze Jacek Saryusz-Wolski skomentował szczyt Rady Europejskiej.

– Nie mogłem dostać bardziej krzepiącego smsa z mojej rodzinnej Łodzi: „Zachował się Pan jak trzeba” – taką wiadomością późnym wieczorem w piątek podzielił się Jacek Saryusz-Wolski, oficjalny kandydat polskiego rządu na przewodniczącego Rady Europejskiej.

Saryusz-Wolski unikał mediów zarówno, gdy pojawiły się pogłoski, że mógłby stanąć przeciwko Donaldowi Tuskowi, po ogłoszeniu go oficjalnym polskim kandydatem, jak i po przegranej batalii na szefa Rady Europejskiej. Batalii, w której fizycznie uczestniczyć nie mógł, ponieważ na udział Saryusz-Wolskiego w obradach nie zgodziła się prezydencja maltańska.

Unijny szczyt skomentował natomiast na Twitterze. Między innymi odniósł się do swojej kandydatury, a także fali oburzenia w Platformie Obywatelskiej.

 

Komentując ruch polskiego rządu, który postawił go w roli kontrkandydata starego-nowego przewodniczącego Rady Europejskiej, stwierdził, że „wobec niezgody rządu RP na poparcie nieformalnego lidera opozycji na szefa RE, możliwa była albo otwarta konfrontacja albo porażka pod stołem”.

Odniósł się także do komentarzy – głównie polityków opozycji – którzy twierdzili, że ruchy rządu to m.in. osłabienie pozycji Polski na arenie międzynarodowej.

 

W czwartek unijni przywódcy zdecydowali – za Donaldem Tuskiem zagłosowało 27 państw. Przeciw była Polska.

emde/tvp.info