Wielokrotnie uważałem, że to właśnie hasło Romana Dmowskiego jest absolutnie uniwersalne dla wszystkich Polaków, wszystkich, którzy chcą być Polakami. Piszę to z pozycji kogoś, kto od lat był zafascynowany myślą Józefa Piłsudskiego, szczególnie tą geopolityczną. Co to znaczy być Polakiem? Co to znaczy dzisiaj być Polakiem? Mamy prostą odpowiedź opozycji, PO i Nowoczesnej czy też „Gazety Wyborczej”: polskość to szuflada etniczna w UE. O ile bycie Polakiem jest tolerowane dla unijnego projektu, o tyle nam pozwolą na polskość. Jest też propozycja rosyjska: polskość to samotność, nieufność wobec innych narodów, niezdolność do znalezienia wspólnoty i odrzucenie wszystkiego, co może nas łączyć z potencjalnymi sojusznikami.

Czy istnieje polska definicja naszej tożsamości? Czy możemy sobie sami, bez obcych podpowiedzi, powiedzieć, kim naprawdę jesteśmy? Możemy, o ile będziemy mieli na to dosyć odwagi, o ile zechcemy stanąć w prawdzie. Kiedy powstała polska tożsamość? Kiedy zaczęliśmy być liczącym się narodem? To wiemy już na pewno: za ostatniego Piasta, Kazimierza Wielkiego. To on stworzył podwaliny pod trzy unie: polsko-litewską, polsko-ruską i polsko-węgierską. Polska historia obracała się wokół tych trzech sojuszy i tych trzech kultur, przyjmując też inne elementy. Kto nas chce pozbawić tej historii, jest wrogiem Polski. Jej prawdziwym wrogiem.

Dzisiaj Rosjanie jak mogą, tak inwestują w skłócenie Polaków, Litwinów i Ukraińców. Grzechy popełniają tu wszyscy. Ma rację Jarosław Kaczyński, że nie wolno zapomnieć o Wołyniu, że trzeba to, co tam się zdarzyło, nazywać ludobójstwem. To nie zmienia faktu, że większość dzisiejszych Ukraińców nie ma nawet pojęcia, co tam się stało. Polscy patrioci mają obowiązek im to opowiedzieć. Nigdy nie zapominam o ofiarach tamtej masakry, tym bardziej że w podobnych okolicznościach ginęli również członkowie mojej rodziny. Nie można też pogodzić się z polityką Litwy wobec Polaków. W tej kwestii popełniono w ostatnich latach wiele karygodnych błędów.

To nie zmienia jednak polskiej racji stanu. Naszym podstawowym interesem jest tworzenie trwałych sojuszy z państwami nam bliskimi, niezależnymi od Moskwy. Póki tę niezależność utrzymują, póty Polsce nic poważnego nie grozi. Kiedy upadną, Polska stanie się kolejną ofiarą rosyjskiego nacjonalizmu. Skłócenie nas z sąsiadami bardzo ułatwia wasalizację Polski w UE. Kiedy mówią Wam, że trzeba nienawidzić naszą historię, naszą tożsamość, która wyrosła na wielonarodowej Rzeczypospolitej, nienawidzą Polski. Nieważne, skąd przychodzą ci, którzy tak mówią, przychodzą naprawdę od naszych wrogów. „Jestem Polakiem, więc mam obowiązki polskie”. Dzisiaj to znaczy, że trzeba umieć dogadać się z pobratymcami, nawet kosztem łez i urazów, nawet gdy pamięć bardzo boli. Polska jest tego warta.

Tomasz Sakiewicz

Gazeta Polska, 25 V 2016