Coś niesamowitego. Stowarzyszenie ,,Iustitia'' publikuje oświadczenie dr. hab. Jacka Barcika, profesora nadzwyczajnego z Katowic, który kandyduje do Sądu Najwyższego. Ale kandyduje tylko po to, twierdzi, by wykorzystać taką okazję do ,,podważenia legalności obecnej procedury powoływania sędziów''.

,,Nie zostanę sędzią SN. Po pierwsze dlatego, że uważam, że sędziami SN powinny zostawać osoby z wieloletnim doświadczeniem w orzekaniu, dla których zaszczytny urząd sędziego SN jest naturalnym ukoronowaniem kariery sędziowskiej'' - pisze Barcik.

,,Po drugie zaś, i nade wszystko, uważam, że procedura powoływania sędziów SN przewidziana w obecnej ustawie o SN jest sprzeczna z Konstytucją RP. Tzw. KRS powołana sprzecznie z art. 187 Konstytucji RP, nie ma legitymacji do oceny kandydatów na sędziów SN. Zaś takie osoby w razie ich ewentualnego powołania, nie będą legalnie wybranymi sędziami, a jedynie ich dublerami'' - dodaje.

I stwierdza dalej: ,,Jak konsekwentnie i publicznie pisałem i mówiłem, każdy prawnik kandydujący na sędziego SN w obecnej sytuacji podważa swoją reputację i wiarygodność zawodową. Przykłada bowiem rękę do demontażu państwa prawa. Tę krytyczną ocenę odnoszę równą miarą także do swojej osoby. Nie proszę Państwa o „rozgrzeszenie”, a jedynie o zrozumienie. Wiem co robię i czynię to świadomie''.

Chwila, moment... więc i Barcik podważa swoją reputację? Tak - i pisze o tym wprost, wyjaśniając, dlaczego to robi:
,,Dlaczego zatem szargam swoje nazwisko składając wniosek do pseudo KRS o zostanie pseudo – sędzią SN? Uważam bowiem, że każda osoba zgłaszająca swoją kandydaturę do SN powinna wykorzystać tę okazję do podważenia legalności obecnej procedury powoływania sędziów. Etycznym obowiązkiem każdego kandydata jest skierowanie odwołania od decyzji KRS do Naczelnego Sądu Administracyjnego. W ramach procedur przed tym sądem musimy dążyć do przedstawienia pytań prejudycjalnych do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej''.

Wreszcie konkluduje: ,,W mojej opinii bowiem procedura powoływania sędziów SN nie gwarantuje, że w przyszłości ten najwyższy organ sądowy w Polsce będzie rzeczywiście niezależnie i bezstronnie, bez wpływu politycznego rozstrzygał przedłożone mu sprawy. A to godzi bezpośrednio w art. 19 ust. 1 Traktatu o Unii Europejskiej i art. 47 Karty Praw Podstawowych UE. Dlatego w sprawie powinien wypowiedzieć się nasz sąd, jakim jest Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Nie może jednak zrobić tego samodzielnie, należy mu bowiem dostarczyć do tego sposobności. Stanowisko to podzielane jest przeze mnie i grupę zaangażowanych i świadomych kandydatów do SN. Ryzykują oni swoje nazwiska, by rządzące ugrupowanie polityczne nie mogło barbarzyńsko przejąć Sądu Najwyższego, dusząc ostatecznie niezależną trzecią władzę w Polsce''.

Jak stwierdza na koniec, ma nadzieję, że inni kadnydaci postąpią podobnie.

mod/Iustitia.pl