Dziś w trybie uproszczonym na niejawnym posiedzeniu Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie zadecydował o uchyleniu drugiej z grzywien w wysokości 3 tysięcy złotych, która została nałożona na prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz z powodu jej nieusprawiedliwionego niestawiennictwa przed komisją weryfikacyjną ds. reprywatyzacji w Warszawie.

Sąd nie tylko uchylił zaskarżone przez Gronkiewicz-Waltz postanowienie Komisji, ale i zasądził od niej 580 zł – zwrot kosztów postępowania. W wyjaśnieniu poinformowano, że uzasadnienie wyroku jest analogiczne do sprawy rozpoznanej przez sąd w dniu 25 października 2017 roku.

Poproszony przez serwis niezalezna.pl o komentarz wiceminister sprawiedliwości i przewodniczący komisji Patryk Jaki odpowiedział, że nie zgadza się z interpretacją sądu, wedle której za niestawiennictwo przed komisją płacić ma miasto, a nie Hanna Gronkiewicz-Waltz. „To jest dziwna sytuacja, dziwny pogląd prawniczy” - ocenił.

Podkreślił też:

To jest mniej więcej tak samo, jakbym dostał mandat, a zapłaciłby go za mnie budżet państwa”.

Zaznaczył jednocześnie, że nie zmienia to faktu, że Gronkiewicz-Waltz musi się stawić przed komisją jako świadek i tak też będzie wzywana. 

dam/PAP,niezalezna.pl