Poseł Mariusz Orion Jędrysek przed Wielkanocą wydał kolejny tomik swojej poezji. W utworach się pojawiają sę sformułowania takie jak "POmyje" i "PO-mówienie". Nie brakuje też krytyki premiera i prezydenta.
„Lepszy Agent Tomek, choć bywa, że błądzi, niż Agent Niemiecki, co wciąż nami rządzi” - pisze prof. Jędrysek w jednym z wierszy. W innych można przeczytać: „Premier szkodnik, PO do zmiany, drą się solidarne damy lub Wybrany rezydentem - chociaż przyszedł z teczki - w sercu pluskwa, kabel i Związek Radziecki”.
-Wiersze są absolutnie uniwersalne. Jak dotąd nie spotkałem się z agresją u ich czytelników czy zwróceniem uwagi, że treści są niestosowne - powiedział w "Rzeczpospolitej" prof. Jędrysek.
-Jeśli ktoś dopatruje się w moich utworach nawiązań do bieżącej polityki, wynika to wyłącznie z jego interpretacji - dodaje.
Z tym stwierdzeniem nie zgadza się senator PO Jan Filip Libicki.
- Jędrysek stosuje słowne wygibasy, ale wiadomo, czego one dotyczą. W jednym miejscu pisze o "rezydencie w Budzie Ruskiej", jednak żadna ze znanych mi osób poza prezydentem nie ma w tej miejscowości domu wypoczynkowego - tłumaczy.
Podkreśla przy tym, że w sprawie wierszy postępowanie z urzędu powinna wszcząć prokuratura.- Ta pseudotwórczość jest lżeniem głowy państwa - mówi.
Prof. Jędrysek poproszony o komentarz, odpowiada wierszem. -”Wtedy wiersze się rozumie, kiedy czytać się je umie. Ja coś piszę - on roznosi, jak zrozumie, tak donosi” – recytuje.
Senator Libicki zapomniał chyba o pojęciu: wolność słowa. Gdyby jednak, niestety, stało się tak, że prokuratura zajęłaby się hobby pana posła to my z niecierpliwością czekamy na wiersze jakie Jędrysek wyrecytuje przed wymiarem sprawiedliwości.
Ab/Rzeczposolita/dziennik.pl