Były prezes Trybunału Konstytucyjnego po zakończeniu swojej kadencji ma więcej czasu na brylowanie w "zaprzyjaźnionych" mediach. Dziś na przykład gościł w TOK FM.

Sędzia Rzepliński krytykował zapowiadaną przez Prawo i Sprawiedliwość reformę sądownictwa. W ocenie byłego prezesa Trybunału decyzja sejmowa "absolutnie nie" będzie demokratyzowała wyboru sędziów, za to ministra sprawiedliwości powinni wybierać... sędziowie"

"(…) to niech sędziowie potwierdzają propozycję premiera na obsadzenie urzędu ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego, który ma olbrzymią władzę. Wobec tego proszę bardzo, niech te ponad 10 tysięcy sędziów zatwierdzają - jak w USA - że ten urzędnik będzie dobrym ministrem sprawiedliwości, który będzie dbał o to, żeby sądy wydawały sprawiedliwe wyroki, i że nie będzie komenderował sądami po to, żeby wzmocnić swoją władzę polityczną wewnątrz rządu, wewnątrz Sejmu."

Profesor Rzepliński daje się także ponieść histerii na temat rzekomego zagrożenia demokracji w Polsce, zaś wyrażenie "minister Ziobro" chyba nie przechodzi mu przez gardło.

"Państwo polskie jest coraz mniej państwem demokratycznym, państwem prawa. (…) Pan Ziobro, wielokrotnie demonstrował swoją nieufność wobec sędziów. Nie jest w stanie zrozumieć, że sędzia jest niezawisły, że sędzia pracuje w niezależnym sądzie i komenderowanie nim poprzez decyzje prokuratorów nie jest możliwe(...) Prokurator musi być niezależny, Zaczyna się wszczynanie śledztw przeciwko sędziom."

Typowy przykład korporacyjnego myślenia! Szkoda, że sędzia Rzepliński nie pomyśli o obywatelach pokrzywdzonych "kontrowersyjnymi" decyzjami sędziów.

ajk/TOK FM, Fronda.pl