Nowe wewnętrzne rozporządzenie, które ma obowiązywać od 1 marca br. zostało już przedłożone pracownikom LOT. Dokument "Zasady obsługi pokładowej" określa zasady mundurowej dyscypliny. "Niedozwolone jest noszenie w widocznym miejscu biżuterii obrazującej symbole religijne" - napisano w podrodziale "Biżuteria".


Chodzi tu jedynie ujednolicenie sposobu umundurowania personelu na pokładzie samolotu, aby nie było na nim wyeksponowanych symboli religijnych - tłumaczy nam Chorzewski, który jednocześnie uważa się za "zdeklarowanego katolika". - Pokład samolotu jest na tyle specyficznym obszarem, że symbole religijne mogą powodować nieprzewidziane reakcje, a liniami lata coraz więcej muzułmanów, żydów i wyznawców innych religii. Takie zasady obowiązują też w instrukcjach innych linii lotniczych na świecie - dodaje. To prawda, choć i na Zachodzie podobne przepisy budzą kontrowersje. Kilka lat temu linie British Airways zawiesiły pracownicę Nadię Ewiedę w obowiązkach służbowych za odmowę podporządkowania się przepisom zabraniającym personelowi noszenia widocznych symboli religijnych. Po medialnej wrzawie pracodawca  został zmuszony do przywrócenia pracownicy.


Na naszą sugestię, że LOT jako narodowy przewoźnik promuje także polską tradycję w świecie, rzecznik odpowiedział krótko: - Nie jesteśmy firmą która ma promować polską tradycję, tylko jesteśmy firmą transportową. 

 

Dariusza Karłowicza z "Teologii Politycznej" takie zachowanie LOT-u nie zdziwiło. - Pamiętam, że lecąc tymi liniami w Wielki Piątek na obiad przyniesiono mi kotlet schabowy. Gdy zwróciłem uwagę, że dziś jest święto, pani stewardessa była wyraźnie zakłopotana. Po chwili zamiast tej potrawy zaoferowała mi danie wegetariańskie. Przyznam, że to było zabawne, że chcącego pozostać wiernym tradycji Polaka ratują Hindusi - mówi Karłowicz. - Nie jestem więc zaskoczony postawą LOT-u, który maluje sobie na ogonach samolotów ludowe wycinanki, a  naszą tradycję traktuje pogardliwie. Dlaczego pracownice, dla których chrześcijaństwo jest identyfikacją, bo pracują w polskiej firmie, nie mogłyby nosić na szyi na zewnątrz krzyżyka? To ściganie politycznej poprawności, która widzi nowy model religijności w ideologicznej koncepcji neutralizmu, będącego przykładem nowej religii. Przyjmuję to z zażenowaniem i smutkiem. Mówię też jako klient, że jeżeli doszłoby do oficjalnego zakazu noszenia krzyżyków, to będę unikał LOT-u. Przecież arabskie linie lotnicze nie czują się zakłopotane w eksponowaniu tożsamości kulturowo-religijnej swojego obszaru. Nie bardzo więc rozumiem dlaczego polskie linie lotnicze miałyby z tego rezygnować. Różne są oblicza głupoty w Polsce - konkluduje założyciel "Teologii Politycznej".


Trudno nam się z nim nie zgodzić. Cytowany przez "Nasz Dziennik" pracownik LOT obawia się, iż z powodu nowego prawa nie będzie mógł nosić Pisma Świętego i czytać go podczas przerw w pracy. Być może tak się stanie. Znając gorliwość naszych "Europejczyków" zabierać będą nawet "Frondę".


Not. Jarosław Wróblewski

 

Czytaj również:

 

LOT firmą wrogą chrześcijanom. Protestujmy!

 

Prześladowania religijne w PLL „LOT”?