Polski rząd wydał 64 miliardy złotych na pomoc bezrobotnym. Ich liczba spadła "dzięki" temu o… 0,2 proc. Trudno się temu dziwić. Żeby te 64 miliardy wydać, trzeba je było zabrać w podatkach. A to oznacza, że Polacy mieli mniej pieniędzy, żeby różne rzeczy kupować – ergo, potrzeba było mniej pracy, a więc liczba bezrobotnych mogła tylko i wyłącznie wzrosnąć!

Miliardy złotych przeznaczono na szkolenia dla niezatrudnionych. Jak podaje Centrum im. Adama Smitha, pieniądze te wydawano w latach 2003 – 2007, z inicjatywy Funduszu Pracy zarządzanego przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. Ogromna część budżetu tego Funduszu to właśnie podatki.

Pieniądze wydano na kursy dla bezrobotnych, zasiłki, szkolenia dla pracowników urzędu pracy oraz na dopłaty dla pracowników firm.

Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha zaznacza, że wszelkie spadki bezrobocia są pozorne. Bo gdyby nie ogromna skala emigracji, to pracy byłoby zdecydowanie mniej. I tylko ich wyjazd uratował rząd przed kompromitacją. 

bjad/natemat.pl