Rok 2015 ma być w Polsce rokiem poświęconym rosyjskiej kulturze. Witold Waszczykowski z PiS uważa, że termin i partner akcji jest niefortunny. Poseł mówił „Naszemu Dziennikowi”, że wynika to z nieakceptowanej przez Polskę polityki rosyjskiej. Dodatkowo w Polsce w 2015 roku odbędą się wybory parlamentarne i prezydenckie. Waszczykowski chce, by kontakty polsko-rosyjskie zostały ograniczone do minimum. Większość wspólnych inicjatyw powinna zostać przez rząd zawieszona.

Inaczej uważa minister kultury Bogdan Zdrojewski. Uznał, że nie należy podejmować z dnia na dzień decyzji dotyczących wielu podmiotów, do których przygotowania toczą się od kilku lat. Także polskie MSZ nie przerwało przygotowań do organizacji roku Rosji. „W chwili obecnej MSZ rekomenduje dalsze prowadzenie przygotowań do zaplanowanego na przyszły rok Roku Polski w Rosji. Staramy się oddzielać bieżące sprawy polityczne od wymiany kulturalno-społecznej” – stwierdził resort i dodał, że rok Polski w Rosji jest dobrą okazją także do prezentacji odmiennych poglądów.

Jednak marszałek Senatu RP Bogdan Borusewicz odwołał zaplanowane na kwiecień br. Forum Regionów Polska – Rosja, które miało się odbyć w Gdyni i w założeniu miało służyć pogłębianiu kontaktów na poziomie lokalnych samorządów. Waszczykowski uważa, że jest to właściwa decyzja.

Jednak Polska powinna jego zdaniem dokonać weryfikacji zapisów przyjętej w 201 3roku deklaracji o współpracy polsko-rosyjskiej rozpisanej do 2020 roku. Nie można bowiem już wykonać zapisów w zaproponowanej podówczas formie. Waszczykowski wskazał, że sankcje polityczne, kulturalne i wojskowe mają tę zaletę, że uderzają w agresora, ale już nie w kraj, który je wprowadza. Inaczej jest w przypadku sankcji gospodarczych, które, jego zdaniem, mogą mieć obosieczny wymiar.

Pac/naszdziennik.pl