Od czego jest parlament? Jak sama jego nazwa wskazuje (parlo, parlare – po łacinie: „mówić”) - od debaty, dyskusji, ważenia różnych racji. Koalicja PO-PSL z kolejnymi marszałkami z Platformy Obywatelskiej (cóż za zakłamana nazwa!) od ośmiu lat nie dopuszcza do poważnych debat, jeśli tylko mogą zagrozić rządowi oraz do procedowania nad ważnymi społecznie ustawami, nawet jeśli poparte są milionami podpisów, jeśli tylko uderzają one w partyjne interesy PO-PSL.

Po raz kolejny widzieliśmy to wczoraj w Sejmie RP, gdy najbardziej gorący obecnie temat i obciążający Polskę olbrzymimi skutkami ekonomicznymi, społecznymi, cywilizacyjnymi i kulturowe czyli kwestię zalewu imigrantów został przez kolejną panią marszałek z PO zamieciony pod dywan. Wszystko po to, aby uchronić rząd przed słusznymi pytaniami o oddawanie tej sprawy walkowerem na forum międzynarodowym. Rząd Kopacz miał olbrzymie problemy z umieszczeniem w Polsce 150 Polaków ze wschodniej Ukrainy, a teraz ma zgodzić się na 10 tysięcy osób spoza Europy (w Brukseli we wtorek szefowa MSW ma zaakceptować taka „kwotę”). Czyli dokładnie tyle, ile mają przyjąć 300 milionowe bogate USA.

Ryszard Czarnecki

"Gazeta Polska Codziennie" 12 IX 2015