Wbrew pozorom to nie ataki Komisji Europejskiej, polityków niemieckich czy zachodnich mediów będą najważniejszym wydarzeniem w relacjach międzynarodowych Polski w roku 2016. To jest burza w szklance wody (albo – biorąc pod uwagę niektórych polityków z UE – w kuflu), nawet jeśli Bruksela zaostrzy retorykę wobec nas, czego przecież całkiem wykluczyć nie można.

Absolutnie najważniejsze będą nie słowa, lecz decyzje i czyny związane ze szczytem NATO w Warszawie. To spotkanie przedstawicieli 28 państw od USA i Kanady po naszych bałtyckich sąsiadów może zmienić geografię bezpieczeństwa w Europie, a zwłaszcza w naszym regionie. Uzyskanie przez nowe polskie władze większego bezpieczeństwa dla Polski i Polaków na cale lata – to jest stawka, o którą toczy się gra. To znacznie ważniejsze niż emocje szefa MSZ z Luksemburga, komisarzy z Niemiec i Holandii czy spory europejskich prawników wokół procedury, którą nie wiadomo czy KE w ogóle wdroży

„Miej proporcje, Mocium Panie” ‒ chciałoby się powiedzieć w tym kontekście. Dostrzegajmy to, co w polityce międzynarodowej jest czymś więcej niż polemiką, ucieraniem nosa czy prowokowaniem Polski. Zwiększenie siły Paktu Północnoatlantyckiego na szczycie odbywającym się w naszej Ojczyźnie to może być najważniejsze wydarzenie nie tylko AD 2016, ale w całej dekadzie.

Ryszard Czarnecki

*komentarz ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (16.01.2016)