Fronda.pl: Ostatnio przemawiali podczas kongresu PiS Jarosław Kaczyński, a podczas rady krajowej PO Grzegorz Schetyna. Jakie różnice w przemówieniach obu polityków rzuciły się Panu w oczy?

Ryszard Czarnecki, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego: Jako miłośnik sportu, w tym boksu, zapasów i innych sportów walki, gdzie jest podział sportowców na kategorie wagowe, nie porównywałbym boksera najcięższej wagi, Jarosława Kaczyńskiego z bokserem innej kategorii wagowej, Grzegorzem Schetyną. Porównywanie z Jarosławem Kaczyńskim może być dla Schetyny w sensie ambicjonalnym trudne. W związku z tym, rozpoczynając swój prywatny tydzień miłosierdzia, oszczędzę porównań wystąpień lidera PO i szefa rządzącej partii w Polsce. Najkrócej można powiedzieć, że Jarosław Kaczyński mówił o Polsce przyszłości, a Grzegorz Schetyna o PiS-ie. Tę różnicę było widać, słychać i czuć.

Czy to obsesyjne wspominanie o PiS-ie ze strony Schetyny pokazuje Platformie, żeby się uczyć na własnych błędach? Straszenie PiS-em wiecznie żywe?

To taka „reaktywna reakcja”, polityczny odruch Pawłowa ze strony polityków Platformy. To dowód na ich programowe, polityczne i merytoryczne ubóstwo. Jak PiS skręci w prawo, to oni w lewo, jak PiS pójdzie do przodu, to oni się cofną. Politycy PO zawsze muszą być przeciw. Gdyby jutro pani premier Szydło wyszła z inicjatywą, żeby ustawowo potwierdzić, że po wiośnie jest lato, to pewnie Platforma by się sprzeciwiła, bo różnie może być, a w przyszłości po wiośnie będzie jesień. Mówię o tym, aby pokazać pustkę merytoryczną PO i dlatego oni w związku z tym mówią wyłącznie o PiS-ie. Z propozycjami PiS-u można się zgadzać lub nie, można pytać o szczegóły, ale są one punktem odniesienia. PO natomiast potrafi być tylko recenzentem. Jaka jest różnica między PiS-em a Platformą? PiS, używając teatralnej metafory, to wielki aktor na wielkiej scenie, a Platforma występuje w roli zawistnego recenzenta, który zagrać nie potrafi, ale skrytykować jak najbardziej chce.

Przemówienie Jarosława Kaczyńskiego zawierało także oprócz pochwał pewne aspekty krytyki na przykład wobec realizacji programu Mieszkanie Plus. To pokazuje, że Kaczyński jest odpowiedzialnym liderem PiS, który nie stracił kontaktu z rzeczywistością?

Powiedziałbym, że do Jarosława Kaczyńskiego pasują słowa, które wachmistrz Soroka wypowiada o Andrzeju Kmicicu w „Potopie” Henryka Sienkiewicza. Jak to stwierdził Soroka: „Nasz Pan dla wrogów okrutny, ale dla swoich też nie lekki”. Pokazał więc Jarosław Kaczyński, że jest „dla swoich też nie lekki” i surowo ocenił niektóre działania niektórych ministrów. Jednocześnie w ten sposób, jak dobry trener drużyny piłkarskiej wie, że czasem trzeba krzyknąć, aby graczy pobudzić. Właśnie trochę krzyknął na niektórych członków rządu, wiedząc, że to ich zmotywuje do skutecznej pracy.

Jarosław Kaczyński odniósł się też do sprawy imigrantów. Jak powiedział, „Mamy pełne moralne prawo powiedzieć: nie” imigrantom, bo jak dodał, „nie chcemy mieć problemów do jakich żeśmy się nie przyczynili”. To ważny głos w sprawie imigrantów?

Opcja „zero imigrantów” spoza Europy jest opcją, która wyraża oczekiwania i obawy Polaków. Polska przez wieki przyjmowała różnych uchodźców, ale oni akceptowali nasze prawa, tradycje i reguły gry. Gdy nie mamy tej gwarancji, gdy mamy do czynienia wręcz z inwazją ludzi obcych wobec cywilizacji europejskiej, to nic dziwnego, że Jarosław Kaczyński mówi twarde „nie”. Niczego innego nie można było się spodziewać. Jarosław Kaczyński już lata temu mówił o gettach w Szwecji i na niego krzyczano, a okazało się, że miał rację. Teraz tych gett przybywa, a my chcemy błędów, które są udziałem naszych bliższych i dalszych sąsiadów z Europy uniknąć.

Ostatnie sondaże pokazują zdecydowaną przewagę PiS. Pana zdaniem przy władzy jest wreszcie ekipa, która ma program, realizuje go i do tego ma lidera, który trzyma całość w ryzach?

Na pewno mamy sytuację, w której – znowu odwołując się do terminologii sportowej – jest drużyna, która ma konkretne cele, jest doświadczona i potrafi wyciągnąć wnioski z własnych błędów. Ta drużyna ma też świetnego trenera, który potrafi realizować wizje, ale potrafi też pogonić własnych zawodników do roboty. Przed nami kolejne wielkie mecze dla Polski i szanse na kolejne zmiany.

Dziękuję za rozmowę.