Tomasz Wandas, Fronda.pl: Czy Prawo i Sprawiedliwość doprowadzi do reformy wymiaru sprawiedliwości, czy też będzie to temat, który zejdzie na drugi plan i zostanie „tak jak było”?

Ryszard Czarnecki, europoseł PiS, wiceprzewodniczący PE: Jestem przekonany, że Prawo i Sprawiedliwość z większością parlamentarną, a także przy ogromnym doświadczeniu politycznym Jarosława Kaczyńskiego spowoduje, że dojdzie do zmiany „wymiaru niesprawiedliwości” – jak to nazywają obywatele – na wymiar sprawiedliwości. Chcę też dodać, że nie ma żadnej alternatywy dla tej zmiany!

Czy swoimi decyzjami, nowymi projektami, prezydent nie ma planu, aby odłożyć tę reformę w czasie?

Jestem przekonany, że pan prezydent podziela nasze zdanie w sprawie przeprowadzenia głębokiej reformy. W niektórych sprawach jest bardziej oględny, jednak wierzę, że w efekcie finalnym reforma przebiegnie w 90% według tego, co w projektach zawarło wcześniej ministerstwo sprawiedliwości.

Czy prezydent dał się oszukać opozycji? Czy liczył na ich wsparcie, z którym się nie spotkał?

Nie chce mi się wierzyć, aby prezydent wybrany przez miliony Polaków, którzy są za gruntowną reformą wymiaru sprawiedliwości, chciałby postąpić wbrew ich woli. W przeciwieństwie do swojego poprzednika Bronisława Komorowskiego, jeździ on dużo po kraju, rozmawia z ludźmi i wie jakie są ich oczekiwania. Prezydent zdaje też sobie sprawę z tego, że wielu Polaków po prostu mu ufa i wątpię, aby zechciał on zawieść ich zaufanie. Nawet jeśli niektórzy doradcy pana prezydenta myśleli o tym, że zdołają przekonać do siebie opozycję, to pan prezydent jest na tyle pragmatyczny, na tyle twardo stąpa po ziemi, że nie wierzę w to, iż udał się do tego przekonać.

Czy zmiana Konstytucji jest niezbędna?

Nowa Konstytucja jest potrzebna, jest wręcz konieczna. Nie chodzi tu o kwestie polityczne czy ideologiczne. Przede wszystkim trzeba dostosować ją do obecnych czasów. Bardzo cieszy fakt, że pan prezydent jest zwolennikiem nowej Konstytucji, Prawo i Sprawiedliwość mówi o tym od lat. Natomiast nie budzi naszego entuzjazmu kwestia przeprowadzenia referendum w tej sprawie akurat w „Dzień Niepodległości”. Dzień ten jest świętem, które powinno być obchodzone z należytym szacunkiem. Setne urodziny Polski Niepodległej, zdarzają się raz na wiek, zatem jest to czas zbyt szczególny na to, aby przeprowadzać podczas niego jakiekolwiek referendum. Oczywiście jestem jednak pewien, że co do treści zmiany Konstytucji, będziemy mieli z panem prezydentem bardzo podobne zdanie.

Kto będzie finansował te referendum, i czy w ogóle jest sens, aby je przeprowadzać?

Nie wiem kto będzie je finansował. Pan prezydent, który je zaproponował powinien przedstawić logistyczną stronę takiego przedsięwzięcia, zatem np. powinien odpowiedzieć na pytanie skąd wziąć pieniądze. Warto podkreślić, że Polska jest krajem o jednej z najniższych frekwencji w wyborach (w Europie) – niższą frekwencję od Polski ma np. Słowacja czy Litwa. Przy referendum konstytucyjnym osiągnięcie progu 50% będzie trudne, bądź bardzo trudne. Ja osobiście, jestem sceptycznie nastawiony do referendów, dlatego, że dla mnie, są one w znacznym stopniu ucieczką parlamentów – gdyż tyczy się to nie tylko Polski -  od podejmowania decyzji fundamentalnych. Parlament chowa się za referendum, tak jakby abdykował. Referendum konstytucyjne powinno być zwieńczeniem prac parlamentu, a nie jego preludium.

Dziękuję za rozmowę.