Paweł Chmielewski, portal Fronda.pl: Polska, idąc na rękę żądaniom Brukseli, przyjmie dwa tysiące uchodźców. To dobra decyzja?

Ryszard Czarnecki, PiS: Przypomnę, że unijne prawo jest jednoznaczne. Polityka imigracyjna, czyli to, kogo i czy w ogóle przyjmuje dany kraj, to tego kraju suwerenna decyzja. Unia nie może niczego narzucić państwom członkowskim w sensie formalnoprawnym.  Jeżeli dzisiaj rząd PO-PSL ulega Unii i daje namówić się na taką liczbę uchodźców, to absolutnie nie wynika z tego, że Polska jest do tego zobowiązana. Niczego takiego nie ma. To decyzja wyłącznie obecnego rządu. Uważam, że błędna. Problem zaczął się jednak już kilka lat temu, gdy w dokumencie przygotowanym przez rząd Tuska „Polska 2030” nie było de facto mowy o żadnych założeniach polityki imigracyjnej. Tak, jakby władza w Polsce uważała, że także pod tym względem lepsza jest praktyka strusia, który chowa głowę w piasek i uznaje, że przeczeka problem. Polska tymczasem, jako jeden z sześciu największych – a zarazem sześciu najbiedniejszych – krajów Unii Europejskiej powinien widzieć, czego chce w tym zakresie.

A czego Polska powinna chcieć? Czy należy przyjmować ludzi jak leci, a może ograniczyć się tylko do chrześcijan?

Powinniśmy przede wszystkim przyjmować  Polaków z dawnego Związku Sowieckiego, którzy chcą wrócić do ojczyzny swoich przodków. Takich Polaków są tysiące w Kazachstanie, bardzo wielu na dawnych Kresach Wschodnich, na północnym Kaukazie. Po drugie powinniśmy preferować bliskich nam pod względem kulturowym, historycznym i cywilizacyjnym ludzi z obszaru postsowieckiego – przede wszystkim Słowian, Ukraińców i Białorusinów, ale także obywateli pozostałych państw powstałych na gruzach ZSRR. Ludzie ci będą się po prostu łatwiej adaptować w Polsce. Po trzecie, jeśli przyjmujemy już ludzi z Afryki, to trzeba pomyśleć także o ich dobru. A przyzna pan, że łatwiej będzie muzułmaninowi z Syrii czy z Iraku zaadoptować się w państwie, w którym jest już duża wspólnota muzułmańska, a więc na przykład w Belgii, Holandii, Francji, Niemczech czy Wielkiej Brytanii. Natomiast chrześcijanom, czy to z Iraku, czy z innych państw tego regionu, łatwiej będzie zaadoptować się w kraju chrześcijańskim, takim, jak Polska. Powinniśmy więc podnosić kryterium religijne mając na względzie dobro naszych potencjalnych gości. Podkreślam raz jeszcze: muzułmanie lepiej zintegrują się w społeczeństwach Europy zachodnich, a chrześcijanie w krajach, które zachowały charakter chrześcijański, jak Polska.

Jeżeli to Prawo i Sprawiedliwość obejmie po jesiennych wyborach rządy, to jaka będzie polityka w zakresie imigracji?

Przede wszystkim chcemy pokazać w Unii Europejskiej, że Polska przyjęła już tysiące uchodźców, o czym rząd Ewy Kopacz nawet się nie zająknął. Chodzi tu o setki uchodźców z Czeczenii, których przyjęto po agresji Rosjan na ten kraj, oraz o tysiące Ukraińców. Ci ostatni nie mają formalnie papierów uchodźców, bo tak zorganizował to rząd, ale przecież uciekli do nas z kraju ogarniętego wojną. PiS pokaże te liczby na forum europejskim – to bardzo ważne, bo dzięki temu nikt nie powie nam, że Polsce brakuje europejskiej solidarności. Przecież polski podatnik już wydaje na uchodźców pieniądze – i to także na muzułmańskich Czeczenów. Czytałem dane, z których wynika, że w ubiegłym roku wniosek o azyl złożyło ponad 6000 ludzi z tego kraju. Oczywiście, tylko część ten azyl otrzymała, ale dochodzą do nich jeszcze tysiące Ukraińców, co łącznie daje pokaźną liczbę. Bardzo biedna Polska już teraz ponosi koszty przyjmowania uchodźców - i nie widzimy potrzeby, by koszty te jeszcze powiększać. Prawdę mówiąc pan Kowalski czy pan Nowak nie zrozumieją, dlaczego ich dzieci musiały z powodu braku pracy i zabezpieczeń socjalnych wyjechać za granicę do Anglii, Irlandii czy Islandii – specjalnie wymieniam te kraje, bo Polacy stanowią w nich największe mniejszości narodowe! – a teraz mają płacić z własnej kieszeni na uchodźców. Zostałoby to społecznie bardzo źle przyjęte.

Wielu obawia się, że przyjmowanie dużych ilości uchodźców muzułmańskich znacząco podniesie ryzyko zamachów terrorystycznych w Polsce. Czy za rządów Prawa i Sprawiedliwości muzułmanie nie będą w ogóle przyjmowani?

Nie chodzi o to, żeby nie przyjąć żadnego muzułmanina. To byłby absurd. Trzeba jednak wyciągnąć wnioski z błędnej polityki naszych dalszych zachodnich sąsiadów. Królestwa Holandii czy Szwecji po latach zweryfikowały swoją politykę imigracyjną. Przypomnę też, że zamachy terrorystyczne w Wielkiej Brytanii, Francji czy Hiszpanii były dziełem ludzi, którzy bądź sami urodzili się w tych krajach, wychowali się w nich bądź też mieszkali długie lata. Wykluczenie podobnej sytuacji w Polsce - że za potencjalnymi zamachami mogliby stać ludzie, którzy spędzili tu większość swojego życia - jest racjonalne, bo taka groźba, oczywiście, istnieje.

Rozmawiał Paweł Chmielewski