Na Jasną Górę idzie 305. Warszawska Pielgrzymka Piesza. Przewodnikami ponad pięciu tysięcy pątników - podzielonych na 29 grup - są ojcowie paulini.

Ojciec Kamil Szustak, przewodnik grupy "Piętnastki Purpurowej", jest w tej roli już 21-szy raz. Paulin podkreśla, że każdy niesie na Jasną Górę wiele próśb i podziękowań, a trud nie jest przeszkodą w podjęciu drogi. Jak mówi przewodnik, pielgrzym ma świadomość, że ma cel i proza życia wcale mu nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie, skłania do refleksji.

"Na pielgrzymce zaczynamy bardziej rozumieć, że - jak mówi Ernest Bryll - w życiu codziennym strasznie po nic biegniemy. A proza życia pielgrzymkowego pokazuje, że tak niewiele nam potrzeba, żeby być szczęśliwym, żeby być dobrym dla innych, mieć czas dla drugiego człowieka" - powiedział ojciec Kamil Szustak, przewodnik "Piętnastki" Purpurowej.

Barbara Budyk z Radzymina pielgrzymowała z Warszawską Pielgrzymką Pieszą już wiele razy, także w tym roku idzie z mężem. Jak mówi, są intencje, bo jest za co dziękować Bogu. Pątniczka podkreśla, że przez lata pielgrzymowania poznała wielu przyjaciół, z którymi wspólnie idą do Częstochowy. Opowiada, że jest wspaniała atmosfera, w której nie odczuwa się trudów pieszego pielgrzymowania.

Katarzyna Wasilewska z Łap oprócz pielgrzymowania pełni służbę pielęgniarską. Jak podkreśla, jest to typowa "medycyna pielgrzymkowa", czyli pęcherze na stopach, otarcia, zadrapania, zmęczenie, omdlenia - to wszystko, czego doświadczają wszyscy idący na Jasną Górę. Dodaje, że czasami wsparcie duchowe, poklepanie kogoś po plecach daje człowiekowi dużo siły, pozwalającej pokonać drogę.

W "Piętnastce Purpurowej" idą też rodziny z dziećmi. Maluchy pokonują drogę trochę pieszo, trochę w wózku, a niektóre "na barana". Monika i Adrian Kubowiczowie idą z dwójką kilkuletnich dzieci i dzielą się obowiązkami opieki nad synkiem i córką. W innych rodzinach także starsze dzieci pomagają młodszym w pokonaniu drogi.

Pątnicy dziennie pokonują ponad 30 kilometrów. Dzisiejszy etap liczy 36.
Poprzedniej nocy pielgrzymi nocowali w Tarczynie, na kolejny nocleg mają dotrzeć do Mogielnicy.

emde/IAR