Andrzej Talaga w swoim felietonie w dzienniku "Rzeczpospolita" pisze wprost: "ruchy antyunijne są popierane, w tym wspierane finansowo, przez Rosję. Rozbijają wszak spójność Zachodu i demontują zachodni blok polityczno-gospodarczy, czyli Unię Europejską. Partykularyści oraz nacjonaliści odgrywają dziś rolę podobną do ruchów pacyfistycznych w czasach komunizmu. Wówczas jednak owi „pożyteczni idioci", jak mawiał Lenin, nie mieli szans na zdobycie dominującej pozycji politycznej. Teraz mają. Wtedy nie mieli szans na osiągnięcie swoich celów, czyli demilitaryzację, obecnie wręcz przeciwnie. Rozpad UE jest realnym zagrożeniem". To bardzo konkretny komentarz. Pokazuje cały zarys działalności barbarzyństwa jakim jest Rosja Putina. I pokazuje również coś, co umyka wielu komentatorom po prawej stronie, czyli konserwatystom. Ci którzy postulują wyjście Polski z UE są pożytecznymi idiotami. 

Dla Andrzeja Talagi - wybitny analityk spraw geopolitycznych - sprawa jest prosta: "fundamentalną racją stanu Polski jest obrona jedności Zachodu. Zbiurokratyzowana, irytująca wszystkich Unia wymaga reform, ale wyznacza granicę między cywilizacją a barbarzyństwem. Nie wolno jej nikomu zacierać" - pisze. I dodaje: "Moskwa wprawdzie nie steruje wrogami UE ani ich nie wykreowała, wspiera jednak te ruchy, ponieważ idealnie wpasowują się w kremlowską geostrategię, której cele są dokładnie przeciwstawne do naszych. Siła Rosji – jej „potencja" państwowa, jak mawiano dawniej – blednie w zestawieniu z UE i NATO, nabiera barw dopiero w grze prowadzonej osobno przez poszczególne państwa – Niemcy, Francję, Włochy, Wielką Brytanię. Kreml od dawna kusi silne narody europejskie wspólnym odgrywaniem europejskiej symfonii z pominięciem pomniejszych skrzypków i flecistów". 

Dlatego dobrze, że rząd Polski nie słucha wycia tych, którzy wzywają nasz kraj do opuszczenia UE. A wręcz przeciwnie: mocno deklarują, jak prezes Kaczyński, przywiązanie Polski do UE. A Polska w tym wszystkim ma wyjątkowe zadanie: to ona może zreformować biurokratyczną UE!

Philo

Cały tekst Andrzeja Talagi przeczytaj TUTAJ